azaliż czy azalisz

Azaliż: archaiczny ślad w języku czy współczesny błąd?
W staropolszczyźnie drzemie słowo, które do dziś budzi pisowniane dylematy: azaliż. Ta poetycka partykuła pytająca, będąca odpowiednikiem współczesnego „czyż” lub „czy”, wciąż pojawia się w literackich dialogach, choć jej fonetyczny sobowtór azalisz regularnie wkrada się do tekstów niczym językowy kameleon.
Dlaczego końcówka -ż to klucz do tajemnicy?
Ewolucja tego wyrazu to historia językowych skrótów. Pierwotna forma „a za li” (gdzie „li” było pytajnikiem) zyskała partykułę wzmacniającą „-ż”, charakterystyczną dla staropolskich zapożyczeń z czeszczyzny. Błędne azalisz wynika z fonetycznej iluzji – wymowa „ż” i „sz” bywa myląca, szczególnie w szybkiej mowie. Współczesne ucho, przyzwyczajone do końcówki „-sz” w czasownikach („mówisz”, „piszesz”), podsuwa fałszywą analogię.
Jak rozpoznać literackiego oszusta?
W powieści „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza znajdujemy mistrzowski przykład: „Azaliż to nie grzech, miłościwa pani, takowe dzieło rozpoczynać bez błogosławieństwa?”. Gdyby autor wybrał azalisz, całe zdanie straciłoby archaiczny patos, brzmiąc jak nieudolna imitacja gwarowej formy czasownika.
Czy współcześni pisarze jeszcze używają tego słowa?
Olga Tokarczuk w „Księgach Jakubowych” celowo sięga po archaizmy: „Azaliż nie widzisz, iż droga twoja wiedzie przez cmentarzysko dawnych bogów?”. Tu azaliż działa jak wehikuł czasu – błędne azalisz zniszczyłoby ten efekt, przypominając raczej gwarową formę „ażaliś” (czy tyś).
Jak zapamiętać różnicę przez zabawę?
Wyobraź sobie średniowiecznego skrybę, który uparcie dodaje „-ż” do słów jak współczesny nastolatek emoji. Gdy pisze „azaliż”, dodaje żółtego smoka jako dopisek. Gdyby użył azalisz, smok zamieniłby się w niepasującego mema
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!