chichrać się czy chihrać się, hichrać się
Dlaczego chichot pisze się przez „ch”, choć brzmi jak szelest przekręconego klucza?
Gdy śmiech przypomina bardziej piskliwy rechot niż donośny śmiech, wtedy właśnie się chichramy. Żadne chihrać się ani hichrać się nie mają prawa bytu – ta prawidłowość kryje w sobie historię polskiej fonetyki i błędów, które wrosły w język jak chwast w bruzdę.
Jak to możliwe, że nawet mistrzowie pióra mylili się w zapisie?
W „Lalce” Prusa spotkamy zdanie: „Ona zaś chichotała się jak pensjonarka”. Autor celowo użył formy niedokonanej, ale współcześni mu kopiści często zmieniali „ch” na „h” w odpisach – stąd w niektórych XIX-wiecznych edycjach pojawia się błędne hichotała. To dowód, że walka o poprawność trwa od pokoleń.
Czy istnieje związek między chichotem a… kichaniem?
Zupełnie przypadkowa zbieżność! Choć „kichrać” (dawna forma kichania) i „chichrać” brzmią podobnie, dzieli je przepaść znaczeniowa. Wyobraź sobie scenę: w teatralnej ciszy ktoś głośno kicha, a widownia zaczyna się chichrać. Ten językowy żart doskonale utrwala różnicę – nie da się hichrać od kichnięcia!
Dlaczego nasz mózg uparcie chce zamieniać „ch” na „h”?
Winowajcą jest tzw. ubezdźwięcznienie wsteczne. Wymawiając szybko „chichrać”, struny głosowe przygotowują się do dźwięcznego „i”, przez co początkowe „ch” może brzmieć jak „h”. To tak, jakby nasza krtań próbowała oszukać ortografię! Dlatego w SMS-ach często spotkamy hiham się – fonetyczny miraż.
Jaką sztuczkę stosują aktorzy, by zapamiętać poprawną formę?
W teatralnych kręgach popularna jest mnemotechnika: „CHłopiec CHichocze, Hiena ryczy”. To żywy przykład pokazujący, że chichrać łączy się z delikatnością (CH), podczas samo H należy zostawić dzikim zwierzętom. Gdy następnym razem zobaczysz w komentarzu hihrać się, wyobraź sobie hienę śmiejącą się do trupa – błąd sam wyskoczy z pamięci!
Czy współczesna popkultura utrwala złe formy?
W serialu „Ranczo” była taka scena: ksiądz czyta SMS od Sołtysa: „Proszę księdza, baby się we wsi hichrajo”. Ten celowy błąd ortograficzny (charakterystyczny dla postaci) wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Widzowie dyskutowali, czy to literówka scenarzysty, czy element kreacji postaci. Takie językowe prowokacje najlepiej pokazują, jak żywa jest walka między chichotem a jego ortograficznymi mutantami.
Jak wyglądałaby reklama przeciwko błędnej pisowni?
Wyobraź sobie plakat: rozwrzeszczane nastolatki w kinie, podpis: „Kiedy cała sala się chichra, Ty nie wyjdziesz na hihającego ignorant!”. Takie mocne skojarzenia działają lepiej niż regułki – nikt nie chce być jak Sołtys z „Ranczo”!
Czy istnieją regionalne odmiany tego czasownika?
Na Kaszubach usłyszymy czasem „chichrac sã”, a górale mówią „chyhróć sie”. Te dialektyczne formy są jak językowi buntownicy – choć odstają od literackiej normy, potwierdzają zasadność pisowni przez „ch”. Gdy w gwarze podhalańskiej pojawia się hichranie, jest to odbierane jako obcy, miejski nalot.
Jaką rolę w tej ortograficznej wojnie odegrały… muchy?
W wierszu Tuwima „Muchy” padają słowa: „Chichocą się muchy-chochliki”. Poetka Marianna Bocian wykorzystała to w przewrotnym haiku: „Mucha chichrze – łaskotki skrzydeł”. Te poetyckie zabawy utrwalają poprawny zapis lepiej niż szkolne dyktanda – kto zapomni o „ch”, ten obrazi muszą arystokrację!
Czy da się fizycznie poczuć różnicę między ch a h?
Przeprowadź eksperyment: przyłóż dłoń do gardła i wypowiedz chichrać. Poczułeś lekkie drgania przy „ch”? Teraz spróbuj z hichrać – wibracje są silniejsze. To namacalny dowód, że poprawna forma jest bardziej „szepcząca”, co idealnie pasuje do stłumionego śmiechu. Błąd ortograficzny brzmi po prostu… za głośno!
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!