drugi czy drógi

Dlaczego „drugi” ma prawo czuć się oszukany przez „drógi”?
Wchodząc od razu w sedno: jedyna słuszna forma to drugi, podczas gdy drógi to językowy pirat podszywający się pod legalnego mieszkańca słownika. Ten pozornie niewinny błąd to językowy kameleon – mimo że brzmi znajomo, nie ma prawa bytu w standardowej polszczyźnie. A teraz – czas na detektywistyczną historię o tym, dlaczego nasz mózg tak chętnie daje się nabrać tej ortograficznej sztuczce.
Czy wiesz, że w XIX-wiecznych drukach można było czasem spotkać formę „drógi”? To nie była poprawna pisownia, lecz… skutek błędów drukarskich lub regionalnych naleciałości. Dziś takie „znalezisko” w starych gazetach przyprawiłoby językoznawcę o gęsią skórkę!
Skąd się bierze pokusa, by pisać „ó” w tym wyrazie?
Winowajców jest kilku. Po pierwsze – fonetyczna pułapka. Wymawiając „drugi”, wielu Polaków (zwłaszcza w mowie potocznej) nieco „zaciera” pierwszą sylabę, przez co „u” brzmi jak pomiędzy „u” a „ó”. Po drugie – fałszywi sobowtórzy. Słowa takie jak „dróżka”, „drób” czy „próg” podsuwają podświadomie analogię, że skoro tam występuje „ó”, to może i tutaj? To tak, jakbyśmy chcieli ubrać kota w kombinezon alpinisty tylko dlatego, że oba mają cztery łapy.
Czy „drógi” kiedykolwiek był poprawne?
Przeniknijmy w czasie do epoki, gdy Mieszko I dopiero uczył się czytać. W prasłowiańskim *drugъ (bliski, towarzysz) nie było mowy o „ó”. W staropolszczyźnie XIV wieku zapisywano to słowo konsekwentnie przez „u”. Ciekawostka: w gwarach podhalańskich do dziś słychać wymowę bliższą „drügi”, ale to lokalna barwa, nie usprawiedliwienie dla błędów w piśmie. Nawet Jan Kochanowski w swoich fraszkach ani razu nie zdradził się z „drógim” – zawsze drugi, jak w wersie „Drugi dobył miecza, drugi pacierz gada”.
Jak kultowe teksty kultury utrwalają poprawną formę?
W „Lalce” Bolesława Prusa czytamy: „Drugi już tydzień nie wychodził z domu” – i nikt przecież nie wyobraża sobie, by Wokulski pisał do Łęckiej o „drógim tygodniu”. W piosence „Drugi brzeg” Dżemu słowo „drugi” staje się metaforą nadziei, a w komedii „Dzień świra” główny bohater miałby kolejny powód do obsesji, widząc „drógi” na billboardzie. Nawet w slangu młodzieżowym „drugie piętro” (czyli stan po spożyciu alkoholu) nigdy nie awansuje do miana „drógie” – to po prostu brzmiałoby�
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!