drżeć czy drrzeć
Drżeć czy drrzeć? Tajemnica trzech liter i ludzkich nerwów
Gdy emocje sięgają zenitu, a ciało zaczyna reagować mimowolnie, jedyne słowo zdolne opisać ten stan to drżeć. Forma drrzeć to częsty błąd wynikający z próby zapisu tego, co słyszymy – podwójnego „r” wymawianego przy drżącym języku.
Czy wiesz, że w średniowiecznych kronikach pojawia się zapis „drzec” zamiast „drżeć”? Ówcześni skrybowie często mylili głoskę ż z zmiękczonym z, tworząc ortograficzne potworki, które przetrwały w manuskryptach!
Dlaczego „drrzeć” brzmi jak zgrzyt noża po szkle?
Podwójne „rr” w błędnej formie to efekt iluzji słuchowej. Gdy wymawiamy „drżeć”, miękkie „ż” poprzedzone drgającym „r” tworzy wrażenie wydłużonej spółgłoski. To tak, jakby nasz język próbował naśladować fizjologiczne drżenie ciała przez powielenie liter. Tymczasem prawda jest prosta: w staropolszczyźnie istniała forma „drżeć” i „drże”, gdzie „ż” pełniło funkcję zmiękczającą, co zostało utrwalone w pisowni.
Kiedy drżenie staje się literacką bronią?
W „Lalce” Prusa czytamy: „Począł drżeć jak w febrze” – pisarz celowo unika fizjologicznych opisów, by pokazać społeczeństwo wstrząsane przemianami. Gdyby użył formy drrzeć, efekt byłby komiczny jak w kabaretowym skeczu. Tymczasem współcześnie reżyserzy horrorów wykorzystują to słowo w tytułach: „Drżenie” (ang. Tremors) – gdzie potwory drżały ziemią, nie drrzały!
Czy da się „drżeć” bez drżenia?
Oto paradoks: w dialekcie góralskim istnieje wyrażenie „drzeć sie bez drżenia”
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!