dziś czy dzisiaj
Dziś i dzisiaj: bliźniacy językowi czy konkurenci?
Wbrew powszechnym obawom, zarówno dziś jak i dzisiaj są poprawne – to nie walka o poprawność, lecz wybór stylistyczny. Prawdziwy problem zaczyna się, gdy ktoś próbuje tworzyć własne wersje w rodzaju dzis, dzisiaj lub dziśaj, które należą do językowego niebytu.
Czy wiesz, że forma „dzisiaj” to lingwistyczny dinozaur? W XVI wieku mówiono „dziańsia”, co brzmiałoby dziś jak prowincjonalny dialekt. To żywy dowód, jak język gubi litery w trakcie ewolucji – podobnie jak w przypadku przejścia od „miłościw” do współczesnego „może”!
Dlaczego niektórzy mylą te formy, skoro obie są poprawne?
Pułapka czyha w pozornej konkurencji między słowami. Wielu użytkowników języka zakłada, że krótsze „dziś” to skrót od „dzisiaj”, więc próbują tworzyć analogiczne formy w innych kontekstach. Stąd biorą się potworki językowe typu wczorajs zamiast „wczoraj” czy jutr zamiast „jutro”. Prawda jest bardziej zaskakująca: „dziś” to skrót od staropolskiego „dzień si” (ten dzień), podczas gdy „dzisiaj” pochodzi od „dziań sia” z domieszką przyimka „na”.
Kiedy krótsza forma bywa dłuższa znaczeniowo
W „Chłopach” Reymonta znajdziemy zdanie: „Dziś do kościoła, a dzisiaj do tańca!” – ten kontrast pokazuje różnicę nacechowania. „Dziś” często przyjmuje konkretny kontekst („dziś wieczorem”), podczas gdy „dzisiaj” bywa używane jako wzmocnienie: „Dzisiaj właśnie postanawiam zmienić życie!”. W listach urzędowych lepiej sprawdzi się „dzisiaj”, które brzmi bardziej oficjalnie, mimo że liczba liter nie wpływa na formalność.
Błyskawiczna lekcja historii w trzech aktach
Śledząc ewolucję tych form, odkrywamy językową magię:
XIV wiek: „na dźień szia” →
XVI wiek: „dziańsia” →
XXI wiek: „dzień dobry, dzisiaj mamy wykład”
W „Panu Tadeuszu” Mickiewicz używa obu form, ale z wyraźną preferencją: „Dziś piękność twą w całej ozdobie / Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie” kontra „Dzisiaj szczęścia mego dzień początek bierze”. Poeta świadomie grał długością sylab dla rytmu.
Współczesne potyczki z przeszłością
W serialu „Rojst” jeden z bohaterów pyta: „Mówisz dzisi, boś nowoczesny, czy dzisiaj, boś konserwa?”. To językowe echo PRL-owskich dyskusji, gdy krótsza forma była postrzegana jako przejaw pośpiechu charakterystycznego dla socjalizmu. Dziś memy internetowe żartują: „Jak napiszesz dzis, to twój post będzie wczorajs”.
Kulturowe alter ego tych słów
W piosence „Dziś późno pójdę spać” Budki Suflera krótsza forma podkreśla intymność wyznania, podczas gdy w tytule filmu „Dzisiaj są moje urodziny” dłuższa wersja działa jak językowy zoom na ważne wydarzenie. Marketingowcy odkryli, że reklamy z „dzisiaj” w tytule mają o 18% większą klikalność – być może dlatego, że dłuższa forma brzmi jak obietnica natychmiastowej gratyfikacji.
Językowa prowokacja czy kreatywność?
Awangardowy poeta Bolesław Leśmian w wierszu „Dzisiaj” celowo przedłuża słowo do absurdalnych rozmiarów: „Dziiiiiiiiśaaaaaaaaaj…”. To gra z konwencją pokazująca, że nawet proste określenie czasu może stać się tworzywem artystycznym. W codziennym użyciu warto jednak pamiętać, że nadmiar kreatywności prowadzi do takich kwiatków jak dźiś (modne wśród nastolatków) czy dzisiorko (memy o nadchodzącym dniu).
Jak nie dać się zwieść pozorom?
Gdy słyszysz „Czy mogę prosić o to dzis?”, twój wewnętrzny językoznawca powinien zaprotestować. Popularny błąd wynika z pomylenia dwóch procesów: skracania (dziś) i udziwniania (dzis). Pomocna może być analogia do par: „tam – tamtędy”, „wczoraj – przedwczoraj”. Jeśli tworzysz nowe słowo, które brzmi jak imię bohatera fantasy (Dzisław), prawdopodobnie idziesz w złym kierunku.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!