🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Facebook czy fejsbuk

Opiekun merytoryczny: Marek Lepczak
Czytaj więcej

Dlaczego Facebook to nie fejsbuk? Spór o cyfrowe oblicze

Gdybyśmy mieli stworzyć polską wersję słownika XXI wieku, Facebook zająłby miejsce obok takich neologizmów jak „googlować” czy „tweetować”. Ale właśnie tu zaczynają się schody – podczas gdy większość Polaków bez mrugnięcia okiem napisze „Facebook”, wielu wpada w pułapkę fonetycznej iluzji, tworząc hybrydę fejsbuk. Dlaczego ta konkretna litera zmienia wszystko? Odpowiedź tkwi w historii technologii i mechanizmach językowego dostosowania.

Czy wiesz, że nazwa Facebook powstała jako żartobliwe nawiązanie do papierowych albumów ze zdjęciami, które amerykańscy studenci nazywali „face books”? Mark Zuckerberg ukradł tę nazwę dla swojego serwisu z Harvardzkiej sieci – ironicznie, pierwotnie portal miał służyć… ocenianiu atrakcyjności studentów!

Od face booka do globalnego fenomenu: ewolucja pisowni

W 2004 roku, gdy Zuckerberg rejestrował domenę thefacebook.com, nikt nie przewidział językowej rewolucji. Polska wersja pojawiła się w 2008 roku, ale już wcześniej użytkownicy próbowali oswoić angielską nazwę. Powstało wtedy językowe laboratorium: jedni skracali do „fejsa”, inni próbowali spolszczeń. To właśnie w tym okresie narodził się fejsbuk – fonetyczny potworek łączący angielskie brzmienie z polską ortografią.

Dlaczego „fejs” może, ale „fejsbuk” już nie?

Tu dochodzimy do sedna sprawy. Językoznawcy przyznają: skrót „fejs” (od Facebook) wszedł do potocznej polszczyzny, podobnie jak „ig” od Instagram. Problem zaczyna się, gdy próbujemy rozciągnąć tę logikę na pełną nazwę. Facebook to zastrzeżony znak towarowy – jego pisownia jest chroniona prawnie. Gdybyśmy każdą markę dostosowywali do lokalnej fonetyki, musielibyśmy pisać „Nokija” zamiast Nokia czy „Ejfona” zamiast iPhone.

Zabawną ilustracją tego problemu jest historia polskiej grupy Facebookowej „Fejsbukowe Memy”, która przez trzy lata funkcjonowała pod błędną nazwą. Gdy administratorzy próbowali zgłosić stronę do programu monetyzacji, otrzymali odmowę z lakonicznym uzasadnieniem: „Nazwa strony zawiera nieautoryzowaną modyfikację znaku towarowego”.

Kulturowe konsekwencje jednej literki

W 2016 roku podczas afery Cambridge Analytica polskie media donosiły: „Fejsbuk sprzedaje nasze dane!”. Redakcje zostały zasypane gniewnymi komentarzami: „Jak możecie pisać o poważnych sprawach, nie znając nawet pisowni nazwy portalu?”. To pokazuje, że błąd ortograficzny może podważyć wiarygodność nawet poważnych publikacji.

Śmieszne strony fejsbuka: gdy literówki stają się memami

Internetowi żartownisie stworzyli całą serię parodii: „Fejsbukowe Zasady Życia” z radami typu „Pisz fejsbuk przez 'j’, bo życie i tak cię wkrótcie poprawi”. Inny popularny mem przedstawia Zuckenberga jako średniowiecznego skrybę, który zamiast „Facebook” zapisuje „Fæsbuk” – komentarz: „Oni się śmieją z fejsbuka, a sami nawet łaciny nie znają!”.

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!