haszcze czy chaszcze
Czy w gęstwinie liter kryje się „h” czy „ch”? Rozplątywanie zielonego dylematu
Gdyby rośliny potrafiły pisać, pewnie toczyłyby zażarte spory o to, czy ich dzikie ostępy to chaszcze czy haszcze. W tym leśnym zamieszaniu tylko jedna forma ma rację bytu – ta z „ch” na początku, która w języku polskim zakorzeniła się głębiej niż leszczyna w wilgotnej glebie.
Czy wiesz, że w XIX-wiecznych słownikach warszawskich pojawiała się forma „haszcz”? Ten językowy chwast został jednak wypleniony przez normatywistów, którzy uznali go za niepotrzebne nawiązanie do rosyjskiego „хаща” – dowód, że nawet roślinne słowa mają swoją polityczną historię!
Dlaczego „chaszcze” brzmi jak pułapka dla ucha?
Fonetyczna zasadzka polega na tym, że w większości dialektów polskich głoski „h” i „ch” brzmią identycznie. Gdy ktoś mówi o przedzieraniu się przez „haszcze”, wyobrażamy sobie dokładnie ten sam gąszcz co przy chaszczach. To właśnie dlatego pisownia tego wyrazu stała się językowym odpowiednikiem podchwytliwego leśnego szlaku – łatwo zboczyć w bok, ku błędnej formie.
Jak literatura przetrząsa chaszcze w poszukiwaniu inspiracji?
W „Panu Tadeuszu” Mickiewiczowski niedźwiedź wyłania się właśnie z chaszczy, nie zaś z jakichkolwiek „haszczy”. Współczesny pisarz Andrzej Sapkowski w „Wiedźminie” regularnie zapędza bohaterów w „gęste chaszcze”, tworząc atmosferę niepokoju. Gdyby użył formy z „h”, być może czytelnicy wyczuliby w tym jakąś lingwistyczną sztuczność, niczym plastikową roślinę w środku puszczy.
Czy istnieje sytuacja, gdy „haszcze” byłoby poprawne?
Owszem – ale tylko w zupełnie innym kontekście! Gdybyśmy opisali proces „haszenia świec” w czasie przeszłym („haszcze pochodni”), teoretycznie mogłoby to być poprawne. To jednak czysto teoretyczna możliwość, która w praktyce występuje rzadziej niż orchidea w miejskim parku. W 99.9% przypadków walka z krzakami wymaga konsekwentnego chaszczy.
Jak nie pomylić chaszczy z… haszyszem?
W slangu młodzieżowym czasem pojawia się żartobliwe przekształcenie „chaszcze” w „haszcze” przez skojarzenie z haszyszem. Mem internetowy przedstawiający zaspanych hipisów wśród krzaków z podpisem „odlecieli w haszcze” świetnie ilustruje, jak błąd ortograficzny może stać się podstawą językowego żartu. Pamiętajmy jednak –
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!