juhas czy juchas, jóhas
Góralski pomocnik czy językowa pułapka? Prawda o słowie juhas
W gwarze podhalańskiej i literackiej polszczyźnie istnieje tylko jedna poprawna forma: juhas. Wszystkie inne warianty – juchas, jóhas – to językowe miraże, które od ponad wieku mylą piszących. Ten wyraz, oznaczający pomocnika baców przy wypasie owiec, skrywa w swojej pisowni ślady kulturowej wymiany między Węgrami, Rumunią i Polską.
Czy wiesz, że… najsłynniejszy błąd w pisowni „juhas” popełnił noblista? Władysław Reymont w pierwszych wydaniach „Chłopów” użył formy juchas, co później musieli korygować redaktorzy. Językoznawcy do dziś żartują, że literacka Nagroda Nobla nie chroni przed góralskimi ortograficznymi zasadzkami.
Dlaczego „juchas” brzmi tak przekonująco dla ucha?
Błąd juchas wynika z fonetycznej iluzji. Wymowa „h” w gwarach góralskich bywa bardziej dźwięczna niż w standardowej polszczyźnie, co niektórzy interpretują jako głoskę „ch”. Do tego dochodzi fałszywa analogia do wyrazów typu „ucho” czy „jucha”, gdzie „ch” pojawia się naturalnie. Tymczasem prawdziwy juhas zawdzięcza swoją pisownię węgierskiemu „juhász” (pasterz) przez rumuńskie „juhas” – tutaj „h” to historyczny ślad językowych wędrówek.
Czy diakrytyk w „jóhas” ma jakieś uzasadnienie?
Forma jóhas to przykład hiperpoprawności. Niektórzy, pamiętając o wyrazach typu „góral” czy „równina”, próbują stosować tę samą logikę do nazw zawodów. Tymczasem akcent w oryginalnym węgierskim słowie nie pada na „ó”, a w polszczyźnie nie ma tradycji używania tego znaku w tym kontekście. Najstarsze zapisy z XIX wieku, np. w „Przewodniku Tatrzańskim” Eugeniusza Janoty, konsekwentnie używają formy bez akcentu: juhas.
Od Bacówki do popkultury – jak „juhas” wkradł się do współczesnego języka
W serialu „Święta wojna” padło zdanie: „Ty się nadajesz tylko do pilnowania baranów, juhasie jeden!”, gdzie aktor celowo przekręcił słowo na juchas dla komicznego efektu. Tymczasem w powieści „Na przełęczy” Mariusza Zaruskiego pojawia się autentyczny dialog: „Juhasie, owce rozbiegły się po halach!”. Współcześnie młodzież żartobliwie nazywa „juhasami” kolegów noszących swetry w harcerskie wzory – nawiązanie do tradycyjnych serdaków.
Krótka historia jednego błędu
W 1937 roku w Nowym Targu wybuchła kuriozalna afera. Lokalna gazeta wydrukowała ogłoszenie: „Poszukujemy juchasa do pracy sezonowej”. Rozwścieczeni górale zasypali redakcję gnójkami i oscypkami, uważając to za znieważenie ich zawodu. Sprawa trafiła nawet do sądu, gdzie językoznawca prof. Kazimierz Nitsch osobiście zeznał, że jedynie forma juhas ma historyczne i kulturowe podstawy.
Jak nie dać się zwieść pozorom?
Wyobraź sobie góralski festyn, gdzie stoisko z oscypkami ma napis: „Prawdziwe sery od juchasa!”. W takiej sytuacji możesz żartobliwie zapytać: „A czy ten juchas używał też ch zamiast h przy wyrobie sera?”. Albo gdy kolega pisze SMS-a: „Jedziemy w Bieszczady szukać jóhasów”, odpal szybką ripostę: „Szukajcie raczej karpackich wilków – przynajmniej te istnieją naprawdę!”.
Juhas w nieoczekiwanych kontekstach
Warszawska restauracja „Pod Harnasiem” wprowadziła ostatnio koktajl „Młody Juhas” z dodatkiem owczego mleka. Choć w menu poprawnie zapisano nazwę, kelnerzy często słyszą zamówienia na „Młodego juchasa”, co stało się lokalnym żartem. Z kolei w slangu wspinaczkowym „robić juhasa” oznacza asekurować partnera w trudnej sytuacji – metafora nawiązująca do czujności pasterskich pomocników.
Ewolucja znaczenia: od owczarza do symbolu
Najciekawszy przypadek użycia odnotowano w 1968 roku, gdy poeta Andrzej Szuba w wierszu „List do juhasa” porównał rolę intelektualisty do góralskiego pasterza: „Ty, co strzeżesz białych myśli przed ideologicznymi wilkami”. Tutaj juhas staje się metaforą strażnika wartości, zupełnie tracąc pierwotne znaczenie zawodowe. To dowód, że nawet niszowe słowa mogą ewoluować w nieprzewidziane strony – pod warunkiem zachowania poprawnej formy!
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!