lubiłem czy lubiałem
Lubiłem czy lubiałem: która forma przetrwała próbę czasu?
Gdyby czas przeszły mógł się bronić przed błędami w sądzie językowym, lubiłem miałoby stuprocentową skuteczność – podczas gdy lubiałem trafiłoby do więzienia za oszustwo fonetyczne. Ta pozornie banalna różnica dzieli świat poprawności od krainy językowych pomyłek.
Czy wiesz, że w XIX wieku niektórzy pisarze świadomie używali formy „lubiałem” dla stylizacji gwarowej? Dziś taki zabieg mógłby zostać uznany za błąd, ale w listach Elizy Orzeszkowej znajdziemy podobne eksperymenty językowe!
Dlaczego „lubiałem” brzmi tak przekonująco błędnie?
Winowajcą jest mechanizm analogii dźwiękowej. Nasz mózg, szukając wzorców, podsuwa formy typu „mówiałem” czy „prosiałem”. Problem w tym, że „lubić” należy do III koniugacji, gdzie temat czasownika w czasie przeszłym nie przybiera -a-. To tak, jakbyśmy chcieli założyć krawat krokodylowi – stworzenie ewolucyjnie do tego nieprzystosowane.
Jak rozpoznać językowe oszustwo?
Wyobraź sobie sytuację: kolega mówi: „W dzieciństwie lubiałem wchodzić na drzewa”. Brzmi naturalnie? A jednak! To klasyczny przykład fonetycznego mirażu. Poprawna wersja (lubiłem) ma tę samą strukturę co „gubiłem” czy „zgubiłem” – i nikt przecież nie mówi „gubiałem” (chyba że w celach artystycznych).
Historyczne korzenie błędu
W średniopolszczyźnie istniały równolegle formy z -i- i -a-, co pokazują rękopisy z XVI wieku. Jednak już u Jana Kochanowskiego w „Fraszkach” znajdziemy wyłącznie lubiłem. Ciekawe, że błąd utrwalił się głównie w regionach, gdzie gwary przechowały archaiczne formy czasownikowe – na Kresach Wschodnich do dziś można usłyszeć „lubiał” w mowie starszych osób.
Popkultura kontra poprawność
W kultowym filmie „Rejs” padają słowa: „Ja tam lubiłem, jak pani dyrektor mówiła o filozofii życia”. Gdyby bohater użył formy z -a-, cała scena straciłaby swoją soczystą charakterystyczność. To dowód, że nawet w pozornie błahej formie czasownika tkwi siła językowego charakteru.
Ewolucja czy degeneracja?
Językoznawcy odnotowali ciekawe zjawisko: w latach 90. forma lubiałem pojawiała się w mediach 3 razy częściej niż dziś. Dlaczego? Może przez wpływ piosenek disco polo, gdzie rymowano „lubiałem” z „całowałem”? Na szczęście współczesne słowniki stanowczo odcinają się od tej formy, traktując ją jak językowy anachronizm.
Jak zapamiętać różnicę przez absurd?
Wypróbuj mnemotechnikę: „Lubiłem lubicie, więc nie lubiałem w bitwie”. Albo wyobraź sobie, że lubiałem to takie językowe UFO – wiele osób twierdzi, że je widziało, ale brak naukowych dowodów na jego istnienie.
Literackie potyczki z błędem
Wisława Szymborska w jednym z wierszy celowo użyła lubiałam, by podkreślić dziecięcą naiwność bohaterki. To świadczy, że nawet Nobel nie chroni przed błędem – o ile nie służy on artystycznej ekspresji. W codziennej komunikacji jednak lepiej trzymać się sprawdzonego lubiłem.
Technologiczna pułapka
Ciekawostka: algorytmy korekty tekstu w latach 2005-2010 często przepuszczały lubiałem, traktując je jako regionalizm. Dziś większość edytorów podkreśla tę formę na czerwono, choć wciąż zdarzają się wyjątki – zwłaszcza w starszych wersjach oprogramowania.
Językowe przebudzenie
Gdy następnym razem usłyszysz lubiałem, pomyśl o nim jak o językowym zombie – formie, która powinna być martwa, ale wciąż błądzi wśród żywych. Twoja świadomość językowa to najlepsza broń przeciw takim upiorom.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!