nazajutrz czy na zajutrz – razem czy osobno
Nazajutrz: Dlaczego to słowo przyprawia o dreszcze nawet mistrzom ortografii?
Odpowiedź jest krótsza niż sen po kawie: jedyna poprawna forma to nazajutrz. Na zajutrz to błąd ortograficzny porównywalny do próby otwarcia konserwy widełkami – możliwe, ale wyłącznie przy dużym samozaparciu i jeszcze większym braku rozsądku.
Czy wiesz, że w XVI wieku istniała forma „zajutrze”, oznaczająca świt następnego dnia? Dziś pozostała po niej tylko cząstka „jutrz” ukryta w nazajutrz, niczym językowy dinozaur w betonowej dżungli współczesnej polszczyzny.
Dlaczego rozdzielenie „na zajutrz” kłóci się z historią języka?
Wyobraź sobie średniowiecznego skrybę, który zapisuje „na zajutrz” jako dwa osobne wyrazy. Nagle zza regału wychodzi Jan Kochanowski i… klepie go w głowę rękopisem „Trenów”. Źródło błędu tkwi w archaicznym prasłowiańskim „zautra” (jutro), które w połączeniu z przyimkiem „na” stworzyło nierozerwalną całość. Rozdzielenie tego związku to jak próba odłączenia nóg od stołu – zostają tylko bezużyteczne deski.
Czy „nazajutrz” ma coś wspólnego z rycerzami i turniejami?
W „Krzyżakach” Sienkiewicza Zbyszko z Bogdańca nie musiał się martwić o ortografię, ale gdyby napisał: „Spotkamy się na zajutrz przy szrankach”, Danusia rzuciłaby mu zapewne nie chusteczkę, lecz słownik Lindego. Historyczne zapisy pokazują, że forma łączna dominuje od czasów, gdy Kraków był stolicą, a ortografia rządziła się feudalnymi prawami.
Jak współczesna popkultura utrwala ten błąd?
W jednym z odcinków „Rancza” Kusy mruczy pod nosem: „Przyjdź na zajutrz po jajka”. Scenarzyści celowo użyli tej formy, by podkreślić wiejski charakter postaci. To językowy odpowiednik celowego brudzenia ubrania przed zdjęciami – w życiu codziennym lepiej jednak nie naśladować tej metody.
Dlaczego nawet native speakerzy mylą się w najprostszych kontekstach?
Wyobraź sobie sytuację: planujesz imprezę i piszesz w SMS-ie „Wpadnijcie na zajutrz!”. Twój smartfon nie podkreśli błędu, bo „na” i „zajutrz” istnieją osobno w słowniku. To jak z cukrem i solą – same w sobie są dobre, ale w niewłaściwych proporcjach mogą zepsuć każdą potrawę. Fonetyczna iluzja „naturalnego rozdzielenia” to pułapka zastawiona przez nasze wł
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!