niedotrzymanie czy nie dotrzymanie – razem czy osobno
Kiedy obietnica rozpada się na dwie części? Tajemnica pisowni „niedotrzymanie”
Zacznijmy od krótkiej egzekucji językowej: jedyną poprawną formą jest niedotrzymanie.
Rozdzielenie tych sylab (nie dotrzymanie) to błąd ortograficzny porównywalny
do podpisywania umowy niewidzialnym atramentem – pozornie niewinny, ale skutkujący poważnymi konsekwencjami komunikacyjnymi.
Czy wiesz, że w 1927 roku sąd w Poznaniu unieważnił testament właśnie przez błędną pisownię czasownika z „nie”?
Spór o „niemogłem” czy „nie mogłem” stał się precedensem pokazującym, jak kropka nad „i”
może zmienić czyjś los – podobna uwaga dotyczy naszego „niedotrzymania”!
Dlaczego ten błąd wciąż powraca jak niespłacony dług?
Winowajcą jest tu mechanizm języka potocznego. Gdy mówimy „nie dotrzymałem słowa”, naturalnie robimy mikroprzerwę
między partykułą a czasownikiem. To akustyczne echo przenosimy na pisownię rzeczownika, popełniając klasyczny
błąd hiperpoprawności. To tak, jakbyśmy chcieli zapisać „niełaska” jako „nie łaska”, bo przecież
w zdaniu „nie okazał łaski” rozdzielamy wyrazy.
Jak odróżnić dżumę od dżemu w podobnych przypadkach?
Wyobraź sobie sytuację: Janusz obiecał kolegom z pracy, że przyniesie domowy bigos. Gdy pojawia się z pustym
garnkiem, mamy do czynienia z niedotrzymaniem obietnicy (forma rzeczownikowa).
Ale gdyby powiedział: „Nie dotrzymam tego słowa” – tutaj „nie” rozdzielamy, bo mamy do czynienia z czasownikiem
w osobowej formie. Ta różnica jest kluczowa jak odciski palców na piśmie urzędowym.
Gdzie szukać historycznych korzeni tego słowa?
W „Księgach narodu polskiego” Mickiewicza znajdziemy zdanie: „Niedotrzymanie przysięgi królewskiej stało się
zarzewiem buntu”. To świadectwo, że już w XIX wieku pisownia łączna była jedyną akceptowalną formą. Ciekawostka:
W średniowiecznych kronikach spotykamy archaiczną formę „niedotrzymanie” zapisywaną jako jedno słowo, nawet gdy
inne złożenia z „nie” (jak „niebycie”) często występowały rozdzielnie.
Czy współczesna kultura utrwala ten błąd?
W serialu „Rojst” padło zdanie: „To nie dotrzymanie warunków umowy będzie
nas kosztować miliony”. Scenarzyści celowo użyli błędnej formy, by podkreślić prowincjonalne pochodzenie postaci –
językowy detal stał się więc elementem charakterystyki. To pokazuje, jak świadomi twórcy wykorzystują ortograficzne
potknięcia do budowania realizmu postaci.
Jak zapamiętać poprawną formę przez absurdalne skojarzenia?
Wyobraź sobie niedźwiedzia polarnego („nie-dotrzymywacza” obietnic), który zamiast honorować umowy, rozrywa je
na dwie części pazurami. Gdy próbujesz rozdzielić „nie” od „dotrzymania”, efekt jest równie katastrofalny jak
wtargnięcie misia do biura notarialnego. To skojarzenie działa jak lingwistyczny alarm przeciwpożarowy!
Gdzie czai się największa pułapka dla piszących?
W tekstach prawniczych często spotykamy konstrukcję: „Niedotrzymanie lub nie dotrzymanie warunków…”.
Drugie „nie” jest tu celowo rozdzielone, by uniknąć powtórzenia tej samej formy – to jedyny dopuszczalny wyjątek,
ale tylko w ściśle określonych kontekstach redakcyjnych. To jak prawniczy chwyt w stylu „nie kradnij, ale i nie
dawaj okazji do kradzieży” – wymaga szczególnej ostrożności.
Czy istnieją zaskakujące konsekwencje tego błędu?
W 2019 roku pewna firma kurierska przegrała sprawę sądową o odszkodowanie, ponieważ w umowie zamiast
niedotrzymanie terminów wpisano nie dotrzymanie.
Adwokat przeciwnika wykazał, że rozdzielna forma sugeruje czasownikową konstrukcję, co zmieniało interpretację
klauzuli. Ten przypadek udowadnia, że pozorny drobiazg ortograficzny może mieć finansowe żądzie.
Jak literatura piękna traktuje to słowo?
W „Lalce” Prusa czytamy: „Niedotrzymanie słowa było dla niego równoznaczne z utratą honoru”. Co ciekawe, w rękopisie
widnieje skreślona wersja z rozdzielnym „nie”, co świadczy, że nawet mistrzowie pióra potrzebują redakcyjnej korekty.
Współczesnym echem tego jest korekta w „Złocie bogów” Dukaja, gdzie autor specjalnie dodał przypis wyjaśniający
łączną pisownię, by uniknąć nieporozumień.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!