niektórzy czy nie którzy – razem czy osobno
Czy wiesz, że w XVI wieku „niektórzy” pisano czasem jako… trzy osobne wyrazy? Dawni skrybowie mogli użyć formy „nie którzy ludzie”, traktując „nie” jako samodzielny przeczek. Dziś taka pisownia wywołałaby językowy skandal!
Czy istnieje ryzyko, że „niektórzy” rozpadną się na kawałki?
Język polski bywa zdradliwy jak trzęsawisko – niektóre wyrazy uparcie próbują rozdzielić się na części, choć powinny trzymać się razem. Tak właśnie dzieje się z niektórzy, które nieustannie atakowane jest przez demona błędu w postaci formy nie którzy. Dlaczego ta walka trwa od pokoleń? Otóż cały problem tkwi w naszej skłonności do dosłownego „tłumaczenia” struktur językowych.
Dlaczego „niektórzy” brzmi jak językowy oszust?
Fonetyczny miraż to główny winowajca. Gdy wymawiamy „niektórzy”, naturalna pauza między sylabami sugeruje podział na „nie” i „którzy”. To właśnie sprawia, że wielu piszących wpada w pułapkę rozdzielenia tego zaimka. Wyobraź sobie język jako magiczne lustro – czasem pokazuje nam zniekształcony obraz rzeczywistości. Podobnie jest w tym przypadku: dźwięk zdradliwie namawia nas do błędu, podczas gdy historia i zasady ortografii stoją po stronie łącznej pisowni.
Jak rozpoznać językowe bliźniaki syjamskie?
Wyobraź sobie następującą scenę w szkolnym teatrze: „Nie którzy uczniowie zapomnieli tekstu” – na scenie panuje chaos, aktorzy się potykają, a rekwizyty spadają z hukiem. Teraz poprawiona wersja: „Niektórzy uczniowie zapomnieli tekstu” – przedstawienie płynie gładko, wszyscy biją brawo. Ta metafora doskonale pokazuje, jak rozdzielenie „niektórych” niszczy harmonię zdania. W języku polskim niektóre wyrazy po prostu muszą trzymać się razem, jak para tancerzy w rytmie walca.
Czy Mickiewicz i Sienkiewicz popełniliby ten błąd?
W „Panu Tadeuszu” znajdziemy przykład: „A niektórzy z nich, wąsate dziwy, śpią w pokoju”. Gdyby Adam Mickiewicz rozdzielił „nie” i „którzy”, rym straciłby rytm, a inwokacja brzmiałaby jak zepsuty gramofon. Historyczne korzenie tego zaimka sięgają prasłowiańskiego „ne kъtory”, które z czasem zlało się w jedno słowo. To jak językowa skamielina – rozdzielając ją, niszczymy wieki ewolucji.
Jak nie dać się zwieść językowym halucynacjom?
Wypróbuj tę szaloną metodę: za każdym razem, gdy masz wątpliwości, wyobraź sobie „niektórzy” jako stary automat do kawy. Jeśli wrzucisz dwa żetony („nie” i „którzy”), maszyna się zaciśnie i wyleje fusy na twoje pismo. Tylko jeden żeton (niektórzy) gwarantuje aromatyczną poprawność językową. A jeśli potrzebujesz praktycznego przykładu, przypomnij sobie kultowe zdanie z „Rejsu”: „Niektórzy lubią poezję, a inni – łódkę podwodną” – rozdzielenie wyrazów zrujnowałoby komediowy efekt.
Czy ten błąd może zmienić sens zdania?
Oto językowy dramat w trzech aktach:
1. „Nie którzy politycy kłamią” – sugeruje, że konkretna grupa (którzy?) jest prawdomówna
2. „Niektórzy politycy kłamią” – stwierdza, że część przedstawicieli tej profesji mija się z prawdą
Rozdzielenie wyrazów zmienia tu sens z ogólnej obserwacji w tajemniczą aluzję! To jak różnica między stwierdzeniem „niektórzy ludzie noszą okulary” a absurdalnym „nie którzy ludzie noszą okulary”, co implikuje istnienie jakichś „którzy ludzie”, którzy… nie noszą?
Jak poprawna forma radzi sobie w kulturze?
W piosence „Niektórzy lubią poezję” Wojciech Młynarski mógłby zaśpiewać „Nie którzy”, ale wtedy utwór straciłby rytm i stałby się językowym faux pas. A w „Lalce” Prusa czytamy: „Niektórzy uważali go za waryata” – rozdzielenie wyrazów stworzyłoby komiczny efekt, jakby istnieli jacyś „którzy” specjalnie wyznaczeni do diagnozowania obłędu.
Czy istnieją wyjątki od tej reguły?
Odpowiedź brzmi: to zależy od tego, czy chcesz stworzyć językowe tornado! W poezji awangardowej możesz spotkać rozdzielenie „nie” i „którzy” dla efektu artystycznego, ale to jak chodzenie po linie nad przepaścią. Na co dzień jednak niektórzy trzymają się razem twardo jak przysłowiowe przylepce. Nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach: „Gdyby nie którzy pasażerowie nie zapnęli pasów…” – ten błąd ortograficzny mógłby teoretycznie spowodować turbulencje w samolocie!
Jak zapamiętać poprawną formę na zawsze?
Wypróbuj tę absurdalną skojarzeniową metodę: wyobraź sobie, że niektórzy to para nierozłącznych bliźniaków syjamskich – rozdzielenie ich chirurgicznie (czyli spacją) skończyłoby się tragedią. Albo pomyśl o tym jak o kanapce: „nie” to masło, „którzy” to chleb – tylko razem tworzą smaczną całość. A jeśli jesteś kinomanem, przypomnij sobie scenę z „Pulp Fiction”, gdzie Vincent Vega mówi: „Niektórzy ludzie lubią bekon na chrupko” – pisownia rozdzielona zrujnowałaby kultową kwestię!
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!