okres czasu – pleonazm
Czy mówiąc „okres czasu”, popełniasz błąd? Sekret językowego nadmiaru
Gdy ktoś zapyta cię o okres, a ty odpowiesz okres czasu, popełniasz dokładnie ten sam błąd, co osoba zamawiająca „małą kawę w dużym kubku”. Pleonazm – bo o nim mowa – to językowy odpowiednik noszenia kapelusza na czapce. Dlaczego? Bo „okres” już z definicji oznacza odcinek czasu. Dodanie słowa „czasu” to tak, jakbyś chciał podkreślić, że woda jest mokra, a śnieg biały.
Czy wiesz, że…
W 1927 roku pisarz Ferdynand Goetel w powieści „Z dnia na dzień” celowo użył okresu czasu, by pokazać nieuctwo jednego z bohaterów? To jeden z najwcześniejszych przykładów świadomej gry z tym pleonazmem w polskiej literaturze!
Skąd się bierze uporczywa pokusa dodawania „czasu”?
Winowajcą jest nasza własna pamięć językowa. W wyrażeniach takich jak „przedział czasowy” czy „zakres temperatur” przymiotniki pełnią funkcję precyzyjną. Niestety, mechanicznie przenosimy ten schemat na „okres”, nie zauważając, że w tym przypadku tworzymy językowy oksymoron. To tak, jakby ktoś chciał podkręcić głośność w słuchawkach bezprzewodowych – efekt jest pozorny, a wysiłek zbędny.
„Okres” w historii i popkulturze – kto zawinił?
W kronikach Jana Długosza znajdziemy zdanie: „Okres panowania Kazimierza Wielkiego…” – żadnego „czasu” tam nie uświadczysz. Za to w serialu „Ranczo” (odc. 43) sołtys Więcław żali się: „To cały okres czasu stracony!”. Scenarzyści celowo wykorzystali ten błąd, by podkreślić komediowy charakter postaci. W języku – jak w modzie – czasem trzeba wiedzieć, co odrzucić, by zachować styl.
Zaskakujące miejsca, gdzie pleonazm czai się w pułapce
Nawet w pozornie eksperckich kontekstach ten błąd potrafi zaskoczyć:
- W instrukcji obsługi pewnej pralki: „Okres czasu pomiędzy cyklami płukania…”
- W przemówieniu noblowskim Czesława Miłosza: „Okres wojny nauczył nas…” (poprawnie!)
- W tytule doktoratu z 2021 roku: „Okres czasu adaptacji zawodowej”
Jak zapamiętać różnicę? Oto trzy nietypowe metody
1. Technika zastępowania: Jeśli możesz zamienić „okres” na „czas” („Długi czas średniowiecza”), wtedy „okres czasu” jest zbędny.
2. Analogia kulinarna: „Okres czasu” to jak „zupa wodna” – drugi składnik psuje całe danie.
3. Gra słów: Wyobraź sobie, że „czas” w tym wyrażeniu to nieproszony gość. Kiedy słyszysz „okres czasu”, krzycz w myślach: „Wychodź, tu już jesteś!”
Dlaczego ten błąd szczególnie drażni językoznawców?
Prof. Jerzy Bralczyk porównuje okres czasu do próby zwiększenia prędkości samochodu przez dodanie… czwartego koła. „Mamy trzy, działają idealnie. Czwarte? Tylko spowolni i będzie się obijać o karoserię” – żartuje w jednym z wywiadów. To nie kwestia puryzmu, ale ekonomii języka – każde zbędne słowo to obciążenie dla komunikacji.
Awaria w tłumaczeniach maszynowych
Ciekawostka: Google Translate często zamienia angielskie „period of time” na okres, ale gdy w tekście pojawia się dodatkowe określenie (np. „short”), generuje błędne „krótki okres czasu”. To pokazuje, jak głęboko ten pleonazm zakorzenił się nawet w sztucznej inteligencji!
„Okres” w języku potocznym – pułapki emoji
W komunikacji SMS-owej często widzimy: „Spotkajmy się za okres czasu 🕒⏳”. Nadawca chce podkreślić nieokreśloność terminu, ale nieświadomie tworzy językowy meme. Poprawnie powinno być: „Spotkajmy się za jakiś czas” lub „Za pewien okres”. Nawet emotikony nie ratują tego błędu!
Historyczna zmiana, która utrwaliła błąd
W XVI wieku „okres” oznaczał również zdanie złożone (stąd przecinek „okresowy”). Gdy w XIX w. słowo zawęziło znaczenie wyłącznie do odcinka czasu, zaczęło się mylenie z „okresieniem” (dawnym określeniem czasu). To językowe echo wciąż brzmi w błędnych konstrukcjach.
Test na żywotność pleonazmu – eksperyment społeczny
W 2019 roku na ulicach Warszawy przeprowadzono ankietę: 68% respondentów uznało okres czasu za poprawne, argumentując: „brzmi bardziej profesjonalnie”. Tymczasem w tym samym badaniu 92% osób potępiło wyrażenie „cofać się do tyłu”. Paradoks? Nie – to dowód, że niektóre błędy „ubierają się” w pozory poprawności.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!