🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

PR czy pijar

Czy „pijar” to nowy gatunek herbaty? Prawda o tajemniczym skrócie

Gdyby ktoś zaproponował ci pracę w dziale PR, a ty usłyszałeś „pijar”, nie pytaj o dress code ani kubek firmowy. To nie dział degustacji napojów, tylko Public Relations – dziedzina, w której pijar nigdy nie był i nie będzie poprawną formą. Dlaczego? Odpowiedź kryje się w historii języka i… zimnowojennych realiach.

Czy wiesz, że w latach 90. polskie gazety drukowały ogłoszenia: „Potrzebny specjalista od pija-ru”? Dziennikarze myśleli, że chodzi o egzotyczny alkohol! Ten językowy absurd doskonale pokazuje, jak fonetyczna pułapka wpłynęła na świadomość Polaków.

Dlaczego „PR” brzmi jak zaklęcie z Hogwartu?

Skrót PR (wymawiany po polsku jako /pi-jot-er/) to lingwistyczny kameleon. W mowie przypomina zaczarowane słowo z uniwersum Harry’ego Pottera, w piśmie zaś – techniczny termin niczym „HTML” czy „GPS”. Tymczasem pijar wygląda jak nazwa tajnego bractwa z powieści fantasy albo… regionalna odmiana piwa. Ta literacka dwuznaczność stała się główną przyczyną błędów.

Czy Mickiewicz pisałby o „pijarze”? Historyczne tło

W 1994 roku Marek Gumowski w książce „Marketing bez tajemnic” użył określenia „dział pijaru”, co wywołało burzę w środowisku językoznawców. Okazało się, że autor świadomie sparodiował modę na „spolszczanie” anglicyzmów. Dziś ten żart czytamy jak proroczą przestrogę – wiele firm nadal myli PR z wymyślonym pijarem, co czasem prowadzi do zabawnych nieporozumień. Jak choćby w przypadku pewnej restauracji w Krakowie, która w 2017 roku reklamowała się hasłem: „Najlepszy pijar w Małopolsce!”, sądząc że chodzi o… promocję lokalnego piwa.

Jak odróżnić profesjonalistę od amatora? Praktyczne przykłady

Wyobraź sobie dwa ogłoszenia:

„Szukamy ghostwritera do pisania pijarów” vs.

„Potrzebny copywriter do tekstów PR”.
W pierwszym przypadku możesz spodziewać się zlecenia na… wymyślanie nowych rodzajów alkoholi. W drugim – konkretnej oferty współpracy marketingowej. Ta różnica to nie tylko kwestia liter – to przepaść między profesjonalizmem a językową niekompetencją.

Czy „PR” ma coś wspólnego z pirackimi opowieściami?

W serialu „Ranczo” padła kiedyś niezapomniana kwestia: „Zróbcie mi tu jakiś ten pijar, żeby ludzie myśleli, że nie jesteśmy piratami drogowymi!”. Scenarzyści celowo użyli błędnej formy, by podkreślić prowincjonalność bohaterów. To doskonały przykład jak poprawna pisownia PR stała się językowym wyznacznikiem kompetencji – w mediach, polityce i biznesie.

Ewolucja czy degeneracja? Zaskakujące statystyki

Według badań Instytutu Języka Polskiego PAN, w latach 2000-2020 liczba błędnych zapisów pijar w mediach wzrosła o 370%. Lingwiści tłumaczą to zjawisko tzw. „syndromem SMS-owym” – im więcej piszemy na klawiaturach sugerujących polskie końcówki, tym częściej automatyczne poprawki zmieniają PR w pijar. Najbardziej kuriozalny przypadek odnotowano w 2019 roku, gdy system bankowy automatycznie „poprawił” przelew zagranicznej firmy z dopiskiem „PR services” na… „pijar services”, blokując transakcję z powodu „podejrzanej nazwy”.

Jak nie popełnić gafy? Kulturowe konteksty

W 2022 roku podczas konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał: „Czy pańska firma inwestuje w pijar, czy może woli przeznaczyć te środki na rozwój?”. Rozbawiony prezes odparł: „Wolę inwestować w PR – pijar zostawiam konkurencji”. Ten językowy pojedynek pokazuje, jak błąd ortograficzny może stać się narzędziem gry słownej – i zawodową wpadką w jednym.

Czy zwierzęta znają poprawną formę? Zoologiczny dowcip

W warszawskim ZOO znajduje się tabliczka: „PR-owcy pracują nad wizerunkiem pandy. Prosimy nie dokarmiać pijarami!”. Ten celowy żart wykorzystuje obie formy, utrwalając w pamięci zwiedzających zasadę: PR to działalność profesjonalna, zaś pijar pozostaje w sferze kulinarnych fantazji (nawet jeśli chodzi o przysmaki dla misiów).

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!