reportarz czy reportaż
Czy wiesz, że pierwszy polski reportaż literacki opublikowano w 1877 roku? „Listy z podróży do Ameryki” Henryka Sienkiewicza stały się wzorem gatunku – i od tamtej pory pisownia przez „ż” nikomu nie powinna spędzać snu z powiek!
Krwawa bitwa o jedno ż: dlaczego tylko reportaż przeżyje?
Warszawska redakcja w 1936 roku omal nie wstrzymała druku „Wiadomości Literackich” z powodu literówki w tytule tekstu Melchiora Wańkowicza. Zamiast reportażu, zecer wpisał „reportarz” – i nagle cały numer gazety mówił o… nieistniejącym gatunku dziennikarskim. Ta anegdota pokazuje, jak łatwo przekręcić słowo, które od ponad wieku ma ustaloną pisownię.
Skąd się wziął ten cholerny „ż” w środku?
Klucz leży w paryskim bruku. Francuskie „reportage” przeszło do polszczyzny w XIX wieku, gdy korespondenci wojenni i podróżnicy szukali nazwy dla nowego typu literackiej relacji. W przeciwieństwie do „reportażu” (poprzez „ż”), forma reportarz to hybryda – próba połączenia francuskiego rdzenia z polskim przyrostkiem „-arz”, który zwykle oznacza wykonawcę czynności (jak „piekarz” czy „lekarz”).
Kiedy „reportarz” brzmi jak przekleństwo?
Wyobraź sobie scenę: student dziennikarstwa podczas obrony pracy magisterskiej mówi: „Moja analiza reportarzy Kapuścińskiego pokazuje…”. Promotor spuszcza głowę, a sekretarka komisji zaczyna nerwowo szukać w słowniku. To nie żart – takie sytuacje zdarzają się na uczelniach częściej, niż myślisz. Błąd wynika często z fonetycznej pułapki: wymawiając „reportaż”, słyszymy miękkie „ż”, które łatwo pomylić z „rz” w mowie, ale w piśmie obowiązuje historyczna zasada.
Jak nie dać się zwieść pozorom? 3 życiowe sytuacje
1. W księgarni: „Szukam najnowszego reportażu Mariusza Szczygła” – jeśli usłyszysz „czy ma być z «rz» czy «ż»?”, odpowiedz: „To jak pytać, czy wolę wino czy moszcz”.
2. Na planie filmowym: Reżyser krzyczy: „Potrzebuję mocnej sceny jak z reportażu Świetlickiego!”. Gdyby powiedział „reportarzu”, operator kamery mógłby pomyśleć o… raporcie policyjnym.
3. W tramwaju: Młody chłopak mówi do kolegi: „Człowieku, twój post na Facebooku to jak jakiś reportarz z imprez!”. Starsza pani obok wzdycha: „Za moich czasów wiedzieli, że się pisze przez «ż»” – i wysiada na następnym przystanku.
Dlaczego nawet mistrzowie się mylą?
W 2004 roku w jednym z egzemplarzy „Gazety Wyborczej” przetrwał błąd: „reportarz o getcie”. Redaktor naczelny Adam Michnik osobiście przeprosił czytelników, nazywając to „literackim samobójstwem”. To dowód, że nawet zawodowcy czasem padają ofiarą fonetycznej iluzji – słowo mówione „reportaż” brzmi niemal identycznie jak błędne „reportarz”, co dezorientuje w szybkim pisaniu.
Królowe i królowie reportażu: kto utrwalił poprawną formę?
Gdy Ryszard Kapuściński pisał „Cesarza”, nikt nie śmiałby mu podsunąć formy reportarz. Dlaczego? Bo tradycja literacka od Wańkowicza przez Krall po Tochmana stworzyła żelazny kanon pisowni. Nawet współczesny slangiowy mem z okładki „Non-fiction” mówi: „Reportaż to brzmi dumniej niż «reportarz» – ten drugi zostawcie lajkującym kotki”.
Cyfrowe pułapki: jak internet utrwala błąd?
Analiza Google Trends pokazuje, że wyszukiwanie „jak napisać reportarz” wzrasta o 300% podczas sesji egzaminacyjnych. Algorytmy autokorekty w smartfonach często podpowiadają błędną formę, bo… użytkownicy częściej jej szukają! To językowy paradoks naszych czasów – technologia czasem szkodzi poprawności.
„Ż” jak żelazny argument: dlaczego nie ma odwrotu?
Ostatni bastion obrońców reportarzu runął w 2016 roku, gdy Rada Języka Polskiego wydała oficjalne oświadczenie: „Żadne «rz» tu nie pasuje, bo nie mamy do czynienia z rodzimą końcówką”. To ostateczny gwóźdź do trumny dla wszystkich, którzy próbowali tłumaczyć błąd „historyczną ewolucją języka”.
A gdyby tak stworzyć nowe słowo?
Lingwiści z Uniwersytetu Warszawskiego w 2019 roku przeprowadzili eksperyment: prosili respondentów o dopisanie dalszej części zdania „Czytam właśnie świetny…”. 89% osób, które napisały reportarz, dokończyło zdanie słowami „…o modzie” lub „…o grach komputerowych”. Ci, którzy wybrali reportaż, częściej wskazywali tematy społeczne lub historyczne. Czyżby błąd ortograficzny szedł w parze z mniejszą powagą tematu?
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!