Stówa to potoczne określenie liczby sto, które najczęściej używa się w kontekście pieniędzy – banknotu stuzłotowego. Poprawną formą tego wyrazu jest „stówa”, ponieważ zgodnie z zasadą języka polskiego „ó” piszemy, gdy wymienia się na „o”, „e” lub „a”. Wyraz „stówa” wymienia się na „sto”, zatem następuje wymiana „ó” na „o”. Forma „stuwa” pozostaje niepoprawna.
Przykłady zdań z poprawnym użyciem wyrazu „stówa”:
Dopiero kiedy stolarz Grzegorz wrócił do domu, usłyszał dzwonek do drzwi i wpuścił do mieszkania dozorcę budynku, w którym mieszkał, by przekazać mu pieniądze za czynsz, zdał sobie sprawę, że poruszający się na wózku inwalidzkim człowiek, któremu pomógł wsiąść do autobusu, musiał włożyć mu rękę do kieszeni kurtki i wyciągnąć z niej kilka stów, które Grzegorz chwilę wcześniej odebrał w bankomacie.
Po wyjściu z jednego z warszawskich klubów w piątkowy wieczór, Piotr, lekko pijany, szwendał się bez celu po ulicach, rozmyślając nad wydanymi na taksówkę kilkoma stówami, godzinami spędzonych na tańcu, a także nad pi
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie :(
Udało się! :) Na Twojej skrzynce mailowej znajduje się kod do aktywacji konta
";
łką nożną.
Żeby odwrócić uwagę mężczyzny pomagającego mi wsiąść do autobusu od kradzieży, opowiedziałem mu zmyśloną historię o tym, że jako nastolatek pragnąłem nielegalnie kupić sobie motor na czarnym rynku, ale nie wiedziałem jeszcze, że za dwie lub trzy stówy nie można kupić sprawnego i bezpiecznego pojazdu, dlatego podczas pierwszej jazdy motorem sprzedanym mi przez jakiegoś oszusta miałem wypadek, w wyniku którego jestem teraz niepełnosprawny.
Byłem przekonany, że przenośne radyjko, które ze względu na długość działania baterii i wodoodporność idealnie nadawałoby się do użytku na mojej łódce, kosztuje tylko stówę, ale kiedy wszedłem do sklepu okazało się, że minęła już promocja i musiałem zapłacić aż czterysta złotych.
Szkolni dręczyciele początkowo wyłudzali od młodszych dzieciaków gumy do żucia i kolekcjonerskie karty z piłkarzami, ale z czasem, kiedy nikt z dorosłych nie reagował na skargi ofiar, stali się śmielsi i napadali wybranych uczniów po lekcjach, zmuszając ich by co tydzień przynosili im dwie stówy, najczęściej kradzione z portfela rodziców.
Dodaj komentarz jako pierwszy!