umorzenie czy umożenie
Czy „umorzenie” to magiczne zaklęcie od długów?
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, czy urzędowe umorzenie długu ma coś wspólnego z umożeniem komuś życia, czas rozwiać wątpliwości. Poprawna forma to wyłącznie „umorzenie” – słowo tak samo skuteczne w prawie, jak zaklęcie Obliviate w świecie Harry’ego Pottera. Błąd wynika z fonetycznej pułapki: końcówka „-rzenie” brzmi identycznie jak „-żenie”, a do tego dochodzi błędne skojarzenie z czasownikiem „umożliwić” (który nota bene pisze się przez „ż”!).
Czy wiesz, że… W XV wieku „umorzyć” oznaczało… zagłodzić kogoś na śmierć? Dziś wystarczy umorzyć rachunek, by poczuć ulgę bez dramatyzmu!
Dlaczego „umorzenie” brzmi jak zaklęcie z Hogwartu?
Wyobraź sobie różdżkę w ręku urzędnika skarbowego: „Umorzenie fiscalus!” – i po problemie. Ten leksykalny fenomen ma korzenie w prasłowiańskim „moriti” (osłabiać). Współczesne znaczenie prawnicze (unieważnienie zobowiązań) to efekt semantycznej ewolucji – od fizycznego wyniszczenia do metaforycznego „zlikwidowania” długu. Tymczasem umożenie to lingwistyczny potwór powstały ze zmieszania „umorzenia” z „umożliwieniem”, jakby chcieć jednocześnie anulować dług i ułatwić komuś życie.
Gdzie spotkasz „umorzenie” poza sądem?
W serialu Ranczo ksiądz proboszcz groził: „Jak nie zapłacicie za remont dachu, to wam umorzę kolędę!”. To żywy przykład, jak słowo weszło do potocznego żargonu. W literaturze: Gombrowicz w Ferdydurke pisał o „umorzeniu konwenansów”, nadając terminowi filozoficzny wydźwięk. A w codzienności? Możesz umorzyć awanturę z teściową, mówiąc: „Niech pani umorzy temat, bo zaraz umorzę nasze rodzinne spotkania!”
Czy Napoleon mylił „umorzenie” z „umożnieniem”?
Historyczny smaczek: W Kodeksie Napoleona z 1804 r. pojawia się francuskie „remission” (odpuszczenie długów), które w polskich tłumaczeniach stało się „umorzeniem”. Gdyby ówcześni pisarze ulegli fonetycznej pokusie, moglibyśmy dziś czytać o „umożnieniu podatków” – co brzmiałoby jak absurdalna propozycja ułatwiania fiskusowi ściągania należności!
Jak nie wpaść w ortograficzną pułapkę?
Wypróbuj mnemotechnikę aktorską: wyobraź sobie, że „R” w umorzenie to ręka sędziego uderzająca młotkiem („Rrrr – sprawa umorzona!”). Albo językowy żart: „Umożenie to taki błąd, jakby chcieć umożliwić komuś wejście do więzienia za długi”. Pamiętaj, że w całej rodzinie wyrazów występuje „rz”: umorzyć, umorzenie, umorowy (choć ten ostatni to już rzadki prawniczy specjalista).
Co łączy „umorzenie” z… toaletą?
Zaskakująca analogia: przycisk flush w WC możesz nazwać „przyciskiem do umorzenia zawartości”. Ta absurdalna metafora świetnie pokazuje uniwersalność słowa – tak jak spłukiwanie eliminuje niechcianą zawartość, tak umorzenie znosi zobowiązania. Tymczasem umożenie sugerowałoby… udogodnienie w załatwianiu potrzeb, co brzmi co najmniej dwuznacznie!
Dlaczego poeci kochają „umorzenie”?
W wierszu „Bankiet” Stanisława Barańczaka znajdziemy frazę: „umorzone wino wytrawne jak paragraf”. To przykład, jak słowo zyskuje literacki polot. Tymczasem w internetowym memie widniał napis: „Gdy bank umoża Ci kredyt, to znaczy, że sam się poświęcił”. Ten językowy żart dosadnie pokazuje, dlaczego błędna forma prowadzi do komicznych nieporozumień.
Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!