w czwartek czy we czwartek

Czy w czwartek trzeba nosić parasol, a we czwartek tańczyć walca? O jednym błędzie, który brzmi jak fałszywy dźwięk w językowym symfoniku
Gdyby polska ortografia miała swój własny kalendarz, we czwartek świeciłoby w nim czerwonym światłem – to jedyna poprawna forma, podczas gdy w czwartek pozostaje językowym nietoperzem, który ukrywa się w cieniu błędów. Ale dlaczego ta konkretna konstrukcja przyprawia o dreszcze nawet doświadczonych użytkowników języka?
Czy wiesz, że… w XVII-wiecznych pamiętnikach szlacheckich często spotyka się formę „w czwartek”? To nie błąd ówczesnych skrybów, lecz ślad dawnej wymowy, gdzie spółgłoskowe zbitki były artykułowane z przydechem. Dziś ten archaizm brzmiałby tak dziwacznie jak próba grania heavy metalu na klawesynie!
Dlaczego „we” czai się właśnie w czwartek?
Winowajcą jest tu nie tyle kalendarz, co… nasze podniebienie. Gdy próbujemy wymówić „w czwartek”, język musi wykonać gimnastyczny skok od „w” do zbitki „czw”, co przypomina próbę przeciskania się przez wąski tunel. Forma we czwartek działa jak językowy smar – wstawkowe „e” pozwala płynnie przejść między dźwiękami. To taki ortograficzny odpowiednik dodania oliwy do zgrzytających zawiasów.
Czy Mickiewicz też się mylił? Historyczny zawrót głowy
W „Panu Tadeuszu” próżno szukać tego wyrażenia, ale w listach Elizy Orzeszkowej znajdziemy zaskakujący przykład: „Będziemy we czwartek krajać sukno na liberie”. Co ciekawe, w tym samym zdaniu autorka pisze „w piątek” – dowód, że już w XIX wieku reguła nie była intuicyjna. Współczesne błędy mają więc literackiego praprzodka!
Kulinarna pułapka: czy zaproszenie na „w czwartek” może być ryzykowne?
Wyobraź sobie taki dialog: „Spotkajmy się w czwartek u Janiny na bigosie”. Gość, który przyjdzie w środę, będzie miał rację: błąd w zaproszeniu zmienia datę! Anegdota z życia pewnego przedszkola: pani dyrektor ogłosiła „zebranie w czwartek”, rodzice pojawili się dzień wcześniej, a winę zrzucono na… złą artykulację.
Jak filmowe hity utrwalają błędy? Case study: „Dzień Świra”
W kultowej scenie, gdzie Marek Kondrat powtarza „jestem normalny”, pada zdanie: „W czwartek myję kratki wentylacyjne”. Choć bohater jest neurotycznym pedantem, językowo
W tej chwili widzisz tylko 50% opracowania
by czytać dalej, podaj adres e-mail!Sprawdź również:
Dodaj komentarz jako pierwszy!