Barry Diana – L. M. Montgomery – Ania z Avonlea

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Barry Diana – L. M. Montgomery – Ania z Avonlea, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Marek Lepczak
Czytaj więcej

Diana Barry jest drugoplanową bohaterką powieści Lucy Maud Montgomery zatytułowanej „Ania z Avonlea” . Piękna, dobra, pomocna, wierna i wspaniałomyślna, a z pewnością znalazłoby się więcej pozytywnych określeń opisujących tę niesamowitą postać. Już od pierwszego spotkania między nią, a tytułową bohaterką zawiązuje się przyjaźń, która finalnie ma przetrwać długie lata. Przez cały ten czas dziewczęta stanowią dla siebie oparcie i zawsze gotowe są do poświęceń i wyrzeczeń dla dobra tej drugiej. W analizowanej przeze mnie części cyklu Diana zostaje nawet nazwana „duchową podporą” Ani.
Dziewczyna uchodziła w Avonlea za piękną, gdyż miała kruczoczarne włosy i niebieskie oczy, a także upragnione przez większość dziewcząt urocze dołeczki. Była jednak stosunkowo niska i jak sama twierdziła miała skłonności do przybierania na wadze, przez co brakowało jej pewności siebie i nie czuła się zbyt ładna. Na kartkach powieści bohaterka ma szesnaście do osiemnastu lat (gdyż akcja toczy się na przestrzeni dwóch lat).
Jeśli mam być szczera to naprawdę podziwiam oddanie Diany i jej przezorność, a także cierpliwość jaką wykazywała się wobec ludzi. Przykładowo, gdy wybrała się z Anią po odkupienie od panny Copp zabytkowego półmisku, który to jej przyjaciółka pożyczyła od ciotki Józefiny, a w skutek serii niefortunnych zdarzeń rozbił się w drobny mak, była gotowa na każdą okoliczność, miała przy sobie nawet ołówek i kartkę papieru. Jak dobrze wiemy tytułowa bohaterka wdrapała się na stary kurnik, by przyjrzeć się antykowi przez okno. Niestety stary budynek nie wytrzymał ciężaru jej podskoku, wykonanego po przekonaniu się, iż chiński półmisek jest dokładnie taki jak trzeba. Dach się zapadł, a dziewczyna utknęła między deskami. Niezrażona Diana, najpierw usiłowała pomóc samodzielnie, później zaoferowała, że pobiegnie po wsparcie. Ania nie chciała o tym słyszeć z obawy przed śmiesznością na którą by się naraziła. Również wówczas jasnooka przyjaciółka okazała wsparcie, nie opuściła towarzyszki, a w czasie burzy schowała przed deszczem jej kapelusz oraz zorganizowała parasolkę. Gdy ulewa ustała podała pannie Shirley kartkę i ołówek, by ta mogła zapisać swój nietypowy pomysł rozmowy roślin z duchem ogrodu. Nawet jej przez myśl nie przeszło porzucenie przyjaciółki, co tylko dowodzi jej oddaniu.
Z kolei jej przezorność potwierdza to, że przed przybyciem znanej pisarki Charlotte Morgan zaoferowała swą pomoc przy przyrządzaniu obiadu. Sądząc, że Ania jak zwykle zapomni o dodaniu cukru do groszku sama dodała łyżkę. Skończyło się na tym, że potrawa nigdy nie została gościom podana, gdyż zawierała, aż trzy łyżki słodkiej przyprawy.
Diana Barry należy niestety do ludzi z mniej wybujałą wyobraźnią i nie zawsze udaje jej się prawidłowo zrozumieć i zinterpretować sens wypowiedzi zarówno Ani, jak i innej jej koleżanki Priscilli. Podczas obchodów urodzin najlepsze

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!