Borejko Patrycja – M. Musierowicz -Kwiat kalafiora

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Borejko Patrycja – M. Musierowicz -Kwiat kalafiora, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Marek Lepczak
Czytaj więcej

Pulpecja w rzeczywistości Patrycja Borejko to jedna z bohaterek Kwiatu Kalafiora, trzeciego tomu serii Jeżycjada autorstwa Małgorzaty Musierowicz. Książka została wydana w 1981 roku, czytelnicy po raz pierwszy spotykają rodzinę Borejków, która na długie lata zostanie z nimi jako główna oś perypetii opisywanych w kolejnych tomach Jeżycjada. Patrycja to najmłodsza córka Państwa Borejków – Melanii (zwanej Milą) i Ignacego. Wraz z rodzicami mieszka w kamienicy przy Roosevelta 5 na osiedlu Jeżyce w Poznaniu. Rodzice nie są zamożni, mama nie pracuje, porzuciła pracę w biurze po urodzeniu się Natalii, zajmuje się domem i czterema córkami, a ojciec filolog klasyczny z wykształcenia, bibliotekoznawca – raczej nie ma szans na zbicie fortuny. Ma trzy siostry, siedmioletnią Natalię zwaną Nutrią, która uparcie twierdzi, że jest chłopcem i wypowiada się w rodzaju męskim, Idy – melodramatycznej hipochondryczki, wiecznie z głową w chmurach i Gabrieli – licealistki, pełnej humoru i energii chłopczycy, twardo stąpającej po ziemi. Zarówno rodzice jak i siostry każde możliwe pieniądze wydają na zakup książek, przez co wszystkie siostry Borejko są wykształcone i nad wiek inteligentne – potrafią sypać łacińskimi sentencjami i aforyzmami jak z rękawa. Pulpecja zyskała swój przydomek dzięki pasji, której oddaje się bez reszty czyli jedzeniu. Jest pulchną, krągłą pięciolatką, o twarzy barokowego aniołka – pucołowata buzia, złote loczki i „lazurowe oczka, ukryte wśród fałdek miłego sadełka, błyszczące okrągłe policzki z dołkami i dodatkowy dołeczek w brodzie – wszystko to tchnęło zdrowiem, siłą i niczym nie zmąconą pogodą ducha”. To właśnie znaki rozpoznawcze Pulpecji – słodkiego przedszkolaka o silnym, ale statecznym charakterze. Patrząc na Patrycję można czasem pomyśleć o niej jak o różowym Buddzie – pulchna, ale o stoickim spokoju – przeciwieństwo histerycznej Nutrii, która miewała skłonności depresyjne. Dziewczynki wręcz idealnie się uzupełniały. Ulubionym zajęciem Pulpecji, o którym pisze wprost w listach wysyłanych do mamy, która znalaz�

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!