Radziwiłł Bogusław – H. Sienkiewicz – Potop

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Radziwiłł Bogusław – H. Sienkiewicz – Potop, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Marek Lepczak
Czytaj więcej

Bogusław Radziwiłł jest jednym z ważniejszych bohaterów drugiej części „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Jest on koniuszym litewskim, księciem Rzeszy Niemieckiej, młodszym, stryjecznym bratem Janusza. Liczy sobie trzydzieści pięć lat, chociaż wygląda na co najmniej dwadzieścia pięć. Ma on niezwykle silne i szerokie ramiona. Jego postura jest typowo męska, potężna wręcz herkulesowa. Prezentuje sobą wielką siłę, moc i odwagę. Przeciwieństwem jego barczystej postury jest nieproporcjonalnie mała głowa. Jego twarz ma dziewczęce rysy, jest młodzieńcza, łagodna, subtelna. Niewielkie usta przykrywają mu delikatne, przystrzyżone wąsy. Za to oczy wskazują na zatwardziałość serca mężczyzny. Spojrzenie ma silne, pewne, czasem agresywne. Nos jest szeroki i duży, jak u żołnierza rzymskiego. Młodzieńczość jego twarzy podkręca makijaż mężczyzny. Barwi sobie policzki i przyciemnia brwi kosmetykami. Mężczyzna dbał o swoją urodę. Nakładał maseczki na twarz, nosił peruki, szykowny kapelusz ze strusich piór. Nigdy nie rozstawał się z koronkową chustą, którą zabierał nawet na wojny. Jego cechą szczególną była przesadna dbałość o wygląd zewnętrzny, częste oglądanie się w lustrze. Ubierał się modnie, zgodnie z panującą ówcześnie modą francuską i niemiecką. Odmiennie od sarmatów, przy jego boku znajdowała się szpada (charakterystyczna dla zachodniej arystokracji), a nie szabla. Pokazuje to, że był człowiekiem światowym, wykształconym. Zna obyczaje zagranicznych dworów. Posługuje się językiem niemieckim i francuskim. Często wplata w swoje wypowiedzi zagraniczne zwroty. Jako wojownik okrył się wielką sławą ze względu na swoją odwagę, waleczność i niespotykaną brawurę. Jest sprytny i przebiegły niczym lis. Na jego korzyść działa szybkość działania. Na przykład, wyrwał się z rąk Kmicica w takim tempie, że nikt ze zgromadzonych nie rozumiał, co się właściwie stało. Wyrządził przy tym ogromne szkody, zarówno dla samego Kmicica, jak i jego towarzyszy. Dojście do dawnej świetności zajęło Andrzejow

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!