Wawrzynkiewicz – H. Sienkiewicz – Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela

Jednym z głównych bohaterów obok małego jedenastoletniego chłopca Michasia, jest jego korepetytor pan Wawrzynkiewicz. Pełnił w noweli rolę narratora. Jest to starszy człowiek, który choruje na płuca. Był prywatnym korepetytorem chłopca już od sześciu lat początkowo w Zalesinie, a później zamieszkał razem z nim na stancji w Poznaniu. Kochał się też skrycie w jego matce Marii, która po śmierci męża samotnie wychowywała Michasia i Lolę.
Był to bardzo spokojny, zrównoważony i pełny cierpliwości nauczyciel. Kierował edukacją Michasia. Razem z Michasiem przerabiał trudne pojęcia i zagadnienia, które chłopcu sprawiały problemy. Przygotowywał go do lekcji na następny dzień. Bardzo rzetelnie przykładał się do nauki Michasia. Okazywał mu wielką cierpliwość i wyrozumiałość, bo zdawał sobie sprawę z tego, że chłopiec nie jest zbyt zdolny. Nigdy też nie podnosił na niego głosu i nie karcił swojego podopiecznego. Dbał również o jego kondycję fizyczną, chodził z nim na spacery. Był bardzo z nim związany traktował go jak syna, bo jak mawiał; „był mi drogim, bo był synem droższej dla mnie nade wszystko istoty…”
Był bardzo smutny z tego powodu, że Michaś nie ma zbyt dużo czasu na zabawę, tylko cały czas bez ustanku spędzał nad książkami. Porównywał jego dzieciństwo ze swoim tak mówiąc: „ Ja przynajmniej w wieku Michasia, gdym latał za gołębiami, lub grywał w pliszki pod ratuszem miałem swoje czasy zdrowia i wesołości.” Martwił się strasznie, że zamiast biegającego z kolegami wesołego chłopca widuje codziennie dziecko idące do szkoły z ciężkim plecakiem na plecach, które często płacze z powodu zbyt dużej ilości nauki.
Bolało go bardzo to, że nie potrafił przekonać niemieckich nauczycieli, że Michaś dużo umie tylko ma problemy z akcentem i wysłowieniem się i to stres powoduje u niego te duże braki w głowie. On jeden wiedział najlepiej ile to dziecko wycierpiało, ile nocy nie przespało, żeby spełnić oczekiwania swojej matki o dobrym świadectwie. Bardzo się cieszył, gdy Michaś przychodził do domu i oświadcz