🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Rany – rozdrapywać (stare) rany

Kto z nas nauczył się jeździć na rowerze bez choćby jednego upadku? Chyba nikt. A kto nauczył się skakać na skakance bez zaplątania się w nią? Chyba nikt. Każdy z nas w życiu z czegoś spadł, splątał się w czymś, rozbił sobie guza, prawda? Te rzeczy łączy to, że po nich pozostają fizyczne rany. Po kilku dniach rana się regeneruje – jest takie powiedzenie „do wesela się zagoi”, którego używamy, gdy ktoś sobie coś zrobił. Żeby rana się zagoiła, potrzeba czasu i cierpliwości. Broń Boże, nie należy ich rozdrapywać. Użyłem tutaj frazeologizmu – „rozdrapywać stare rany”. Zadam teraz kategoryczne pytanie „co to znaczy?”. Rozdrapywać stare rany można dosłownie (czego nie polecam) i w przenośni (czego też nie rekomenduję). Kiedy rozdrapiemy sobie ranę, która już prawie się zagoiła, to cofniemy się do momentu skaleczenia – znowu będzie krwawić, pewnie znowu trzeba będzie obwiązać nogę jakimś bandażem. Kiedy w przeszłości doświadczyliśmy jakiejś złej rzeczy i o niej znowu pomyślimy, znowu zrobi nam się smutno. Tak samo jak z raną na nodze – kiedy ją dotkniemy, znowu mają miejsce negatywne działania. Dlatego „rozdrapywać stare rany” to inaczej wracać do złej przeszłości, pozbawionej szczęścia, wspominać i rozpamiętywać problemy, które kiedyś nas dotknęły.

W ramach ciekawostki dodam, że bohaterem książkowym, o którym można powiedzieć, że rozdrapywał swoje stare rany, jest Archibald Craven z przepięknej powieści F. H. Burnett „Tajemniczy ogród”, którą zresztą serdecznie polecam.

Standardowo dwa przykłady użycia na zakończenie:
1. Wciąż rozdrapuje stare rany i myśli o babci, która odeszła pół roku temu. Musi wiedzieć, że ma we mnie wsparcie.
2. Nie umiem rozdrapywać starych ran – patrzę tylko i wyłącznie w przyszłość, pełną blasków i cieni.

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!