🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Namuzowywanie – Miron Białoszewski – Analiza i interpretacja

Białoszewski i poezja lingwistyczna”Mówiłem sobie, że jednym z powodów układania wierszy jest radość nazywania” – przekonywał Miron Białoszewski. To właśnie ten poeta powszechnie jest kojarzony z poezją lingwistyczną. Ten, kto chce się przekonać, jaka jest jej istota, powinien zagłębić się w treść utworu, który już w tytule zdradza, że będziemy mieli do czynienia z czymś niezwykłym, niepowtarzalnym, wyjątkowym. Bo czym innym może być „Namuzowywanie”?Liryk „Namuzowywanie” pochodzi z tomu „Mylne wzruszenia” z 1959 roku. Niniejszy zbiór jest przełomowy dla Białoszewskiego. Powód? To z jego kart tak wyraźnie przemawia zamiłowanie do lingwistycznej gry z czytelnikiem. Na pierwszy rzut oka wiersz sprawia wrażenie napisanego od niechcenia. Czy zatem jego treść należy traktować poważnie, a może to jedynie żart wymierzony w literacką tradycję?O poezji lingwistycznej zrobiło się głośno pod koniec lat 50. XX wieku. Językowe eksperymenty miały wspólny mianownik – poszukiwanie nieoczywistości i głębokiego sensu. Znakiem firmowym tego nurtu są neologizmy artystyczne, czyli nowo utworzone wyrazy, które można spotkać tylko w konkretnym tekście literackim.Kim były muzy?Żeby dobrze zrozumieć znaczenie tytułu, należy cofnąć się do czasów antycznych. W greckiej mitologii czytamy o muzach, dziewięciu córkach Zeusa. Zadaniem każdej z nich było czuwanie nad jedną z dziedzin związanych ze sztuką i nauką. Dobrze jest słyszeć od kogoś, kto próbuje swoich sił jako artysta, że jest się jego prywatną muzą, czyli źródłem weny, natchnieniem, inspiracją. W tym kontekście „namuzowywanie” to nadawanie zwykłym słowom niezwykłego sensu, to proces tworzenia poetyckiego dzieła, to poszukiwanie werbalnego sposobu na wyrażanie tego, co gra w duszy artysty.Tytuł -bneologizmSam tytuł „Namuzowywanie” jest neologizmem. W ten sposób Miron Białoszewski zaprasza czytelnika do świata nieoczywistych skojarzeń, wzbudza ciekawość, intryguje. Treść utworu jest skondensowana, to zaledwie jedno, a właściwie części słów złączone w jedno.Analiza i interpretacjaPodmiot liryczny zaczyna bez zbędnych wstępów. Pierwsze dwa wyrazy stanowią apostrofę do „Natchniuzy” z prośbą o wenę niezbędną do stworzenia wiekopomnego dzieła. W tym sformułowaniu wyczuwa się ironię. Iluż poetów przed Białoszewskim wznosiło modły do opiekunek sztuk pięknych, błagając o ingerencję w proces tworzenia? „Namuzowywanie” jest próbą o pomoc w uchwyceniu tego, co sprawia, że ze zwykłych słów wydobywane są niezwykłe znaczenia.Podmiot liryczny, którego należy utożsamić z poetą, zauważa, że w chwilach braku natchnienia jedynie „końcówkuje z niepisaniowości”. Samo zestawianie słów na podstawie podobieństwa brzmienia to za mało, aby mówić o poezji. Mechaniczne poszukiwania nie dawały poczucia satysfakcji, bywały przyczyną pogłębiającego się rozczarowania.Co na to Białoszewski? Zaproponowane przez niego uchwycenie niemocy twórczej sprawia, że nie towarzyszy mu poczucie grozy lub dokonującego się dramatu życiowego. Nikt tu nie załamuje rąk, nikt nie rwie włosów z głowy, nikt nie porzuca pióra. Wręcz przeciwnie, cała sytuacja wydaje się zabawna. Aby lepiej ją zrozumieć, warto spojrzeć na minione epoki. Częstym adresatem prośby o wenę był przecież Bóg. To od tego typu apostrof zaczynały się epopeje narodowe. W tym kontekście wiersz Białoszewskiego zrywa z patosem i sprowadza formowanie językowej materii do codziennej przyjemności poszukiwania nowego i nienazwanego sposobu wyrazu.Pojawiające się w finalnych wersach „ości” i „uzo” to właśnie te końcówki wyrazów, dla których podmiot liryczny poszukuje wartościowego dopełnienia. Osoba mówiąca sugeruje, że znalezienie dwóch podobnie brzmiących słów nie jest szczególnie trudne, ale zbudowanie wokół nich treści, która niosłaby ze sobą ważne pytania i mądrość życiową, jest już wyzwaniem i odpowiedzialnością. „Namuzowywanie” zatem to starania zmierzające do tego, aby zwykłe „ości” i codzienne „uzo” stały się częścią niezwykle przemyślanej konstrukcji. Wiersz Białoszewskiego to także pytanie o to, co w poezji może ograniczać, a także pytanie o priorytety sztuki. To swoista ars poetica. Co jest ważniejsze – forma czy treść? Czy sztywne przestrzeganie zasad wiersza klasycznego nie ogranicza twórcy w poszukiwaniu najwłaściwszego słowa?Z pozoru niewinny żart przeradza się w poważną refleksję o charakterze autotematycznym. Białoszewski przyznaje, że jego próbom literackim niejednokrotnie towarzyszyła „niepisaniowość”, a tropienie poetyckich rozwiązań przypomniało mozolną i precyzyjną pracę rzemieślniczą.Białoszewski jako poeta osobny. Kontekst historycznyPoezja Mirona Białoszewskiego wymyka się wielu klasyfikacjom. Przez wielu autor postrzegany jest jako poeta osobny, co z naszego punktu widzenia trzeba traktować jako komplement, ponieważ trudno znaleźć twórcę jemu podobnego. Kto inny z takim wyczuciem zestawiał to, co górnolotne (prośba o natchnienie do bóstwa), z tym, co przyziemne (przypominające ćwiczenie gramatyczne lub grafomanię, zabawę końcówkami wyrazów)? Przekraczanie granic języka nie stało się jednak celem samym w sobie. Miron Białoszewski należał przecież do pokolenia reprezentowanego przez Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wisławę Szymborską, Tadeusza Różewicza i Zbigniewa Herberta. II wojna światowa, która odcisnęła piętno na wielu ich utworach, dokonała spustoszenia. Runęły domy, szkoły, kościoły, ulice zostały zrównane z ziemią. Wielu ludzi oddało życie w imię wyższych ideałów. Wielu straciło kogoś bliskiego. Ci, którym dane było przeżyć, stracili wiarę w drugiego człowieka. Gdy ucichły działa, nastał czas na zdefiniowanie świata na nowo. Warto zacząć od „natreszczania” codzienności, bo nawet niepozorne „ości” da się „namuzować”.

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!