Pan tu nie stał – Stanisław Barańczak – Analiza i interpretacja

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Pan tu nie stał – Stanisław Barańczak – Analiza i interpretacja, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!
Opiekun merytoryczny: Marek Lepczak
Czytaj więcej

Kilka słów o autorze

Stanisław Barańczak urodził się 13 listopada 1946 roku w Poznaniu. Zmarł natomiast 26 grudnia 2014 roku w Newtonville. Był świetnym polskim poetą, a także tłumaczem i krytykiem literackim. Zaliczał się do wybitnych artystów Nowej Fali, która wykształciła się po ciężkich wydarzeniach z 1968 oraz 1970 roku. Był również działaczem Komitetu Obrony Robotników. Używał wielu pseudonimów takich jak: Feliks Trzymałko, Barbara Stawiczak, Szczęsny Dzierżankiewicz, J.H., Hieronim Bryłka, Jan Hammel, Sabina Trwałczańska, Paweł Ustrzykowski, S.B., St.B., Tomasz Niewierny. Jego siostrą była Małgorzata Musierowicz, autorka popularnej „Kłamczuchy”. Za życia autor zapadł na chorobę Parkinsona. Jest pochowany na cmentarzu Mount Auburn w Cambridge.

Analiza i interpretacja utworu

Wiersz Stanisława Barańczaka pod tytułem „Pan tu nie stał” odnosi się do realiów życia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Autor na podstawie popularnego wówczas zwrotu przedstawia sytuację, w której jednostka nie udzielająca poparcia panującej władzy, zostaje wykluczona.
Podmiotem lirycznym w utworze jest zatem przedstawiciel rządów socjalistycznych. Przemawia on do mężczyzny, który jest nieugięty w swoich przekonaniach. Stanowi niebezpieczeństwo dla realizacji ideologii. W związku z tym władza musi to zmienić.
Wiersz rozpoczyna tytułowy zwrot. Następnie mówiący do mężczyzny przedstawiciel władzy, tłumaczy mu, że ten nigdy nie stał na czele rządu, nigdy nie posiadł żadnego stanowiska, a także nie poparł sprawowanej polityki. Słowem – nigdy nie stał za nimi murem.
To oczywiście stanowi wcześniej wspomniany kłopot.
Podmiot więc kontynuuje swoją wypowiedź. Mówi, że mężczyzna nie może stać w miejscu, w którym stoi. Władzy bowiem na to nie stać. Jak mieliby zapobiec zagrożeniu wynikającemu z buntów? Przecież ten człowiek nie jest jedynym takim, stanowi jednostkę w dużej grupie. Trzeba więc zatrzymać jej działania, bo skutki mogą być opłakane.
Mało tego, jeszcze gorsze dla rządu jest to, że owy mężczyzna i jemu podobni stoją obiema nogami na ich ziemi. To znaczy, że są pewni siebie i swoich działań. Problemy przez takie zachowania tylko narastają. Przedstawiciel władzy mówi do bohatera, że świat stoi przed nim otworem, ale nie wiedzieć czemu mężczyzna wciąż tkwi na uboczu wspólnego grobu. Możemy sobie zatem wytłumaczyć to jako nawiązanie do przyszłości osób o podobn

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!