Spotkanie z matką – Konstanty Ildefons Gałczyński – Analiza i interpretacja
O autorzeKonstanty Ildefons Gałczyński urodził się 23 stycznia 1905 roku w Warszawie. To polski poeta najbardziej znany z humoresek zawartych w „Teatrzyku Zielona Gęś’’. Pierwsze jego utwory pojawiły się w dzienniku „Rzeczpospolita’’ w roku 1923. Współpracował z pismami „Bluszcz’’, „Przekrój’’ „Tygodnik Powszechny’’ oraz z kabaretem „Siedem Kotów’’. Zmarł 6 grudnia 1953 roku w Warszawie. Pochowano go na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi na polu literatury polskiej. Pośród licznych jego wierszy możemy odnaleźć wiersz skierowany do matki pt. „Spotkanie z matką”. Został on napisany w roku 1950.Analiza i interpretacja utworuOdnajdujemy w nim podmiot liryczny wypowiadający się w pierwszej osobie, który opisuje swoje uczucia skierowane do matki, traktując czytelnika jak przyjaciela, któremu powierza się najskrytsze myśli.Rymy w wierszu są nieregularne, a atmosfera podniosła i szczera niczym podczas spowiedzi.”Ona mi pierwsza pokazała księżyci pierwszy śnieg na świerkach,i pierwszy deszcz.Byłem wtedy mały jak muszelka,a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne”Wspomnienie matki jest tak żywe, takie słodkie i gorzkie zarazem, bo jest ona już nieobecna. Odeszła. Poeta wspomina chwile, kiedy był dzieckiem, a matka – czujna, dobra i mądra – wprowadzała go w świat. Uczyła pierwszych kroków, pokazała to, co piękne i to, co złe. Na co trzeba uważać, czemu przeciwstawiać się, a co rozwijać i nad czym pracować. Pragnęła wychować go na wspaniałego człowieka, czułego, pełnego empatii i wrażliwego. Była obecna, gdy stawiał pierwsze kroki i gdy wypowiadał pierwsze słowa. Rozwijała w nim umiejętność radzenia sobie z problemami i radościami życia. A teraz jej nie ma. Smutek i nieopisana tęsknota ogarniają serce podmiotu lirycznego. Pragnie on odnaleźć matkę, zastanawia się, czy jest może na niebie, jako gwiazda, lub jest wiatrem na jeziorze. Widzi ją w każdej chwili i wszystko mu się z nią kojarzy. Miłość do matki nie umarła wraz z nią.”Może to ty, matko, na niebiejesteś tymi gwiazdami kilkoma?Albo na jeziorze żaglem białym?Albo falą w brzegi pochyłe?Może twoje dłonie posypałymój manuskrypt gwiaździstym pyłem?”Nocną godziną, kiedy przychodzi natchnienie, myśl ku matce przemierza przestrzenie. Podmiot liryczny wzdycha, wspomina, tęskni. Melancholijnie łka: „myśli nagle tak wchodzą do głowy, / serce trącą, i sercem zatrzęsą”.Cudowne dni z matka przypominają mu świece, liście na drzewach, południowa godzina. Jakże to były cudowne chwile, kiedy ona była obok. Nawet w świecie własnych przeżyć, już jako dorosły człowiek wiedział, że tam gdzieś na balkonie wypatrują go oczy i myśli matki. I to było budujące, dawało siłę do pokonywania trudności, realizowania marzeń.”A tam w rogu, w mieszkaniu z balkonem, w jednym oknie, gdzie kwiat czerwony, a to drugie okno z drugim kwiatem…tam ty mieszkasz…”Dlatego brak matki tak dokucza podmiotowi lirycznemu. Tak mu jej brakuje – tej bezinteresownej miłości, wiary, że jest ktoś, kto zawsze wyciągnie pomocną dłoń w razie potrzeby, nie pytając o nic i nie żądając niczego w zamian.Poeta porami roku maluje obraz matki. Pięknie, lirycznie, z czułością mówi o niej jako o jednej z najważniejszych osób w życiu dla każdego człowieka.”Idę do ciebie. W twoją zieleń,I w twoje śniegi. I w twój wiatr.W twój niezmierzony idę świat,gdzie pory roku na twej dłonitrojaka jak Ślązaczki tańczą”I dalej:”Jesień to skrzypce potłuczone,bezrana myśl nad ćwiercią smyczka,zima to plecy twoje białe,lato — jak złota rękawiczka”Wiersz dotyczy wszystkich matek. Właściwie każdy z nas mógłby go zaadresować do własnej mamy. Uczucia w nim zawarte wielu z nas pielęgnuje jak najdroższy skarb. Szczęśliwcy, mający matki żyjące, docenią go być może w mniejszym stopniu. Ci, których matki odeszły na zawsze, zrozumieją tęsknotę poety. jego nieutulony żal za tą, która pokazała mu świat jako pierwsza, która rozumiała bez słów i która kochała bezwarunkowo.W wierszu odnajdujemy takie środki stylistyczne:- przenośnie – np. „sierpnia pokoje”;- liczne pytania retoryczne – „a możeś jest południową godziną, / mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?”;- epitety – „pierwszy śnieg”, „żaglem białym”;- porównania – „byłem wtedy mały jak muszelka, / a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne”.
Sprawdź również:
- Wędrówką życie jest człowieka – Edward Stachura – Analiza i interpretacja
- Nic dwa razy – Wisława Szymborska – Analiza i interpretacja
- Straszno – Stanisław Grochowiak – Analiza i interpretacja
- Miłość (1) – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – Analiza i interpretacja
- Pamiętajcie o ogrodach – Jonasz Kofta – Analiza i interpretacja
- List do ludożerców – Tadeusz Różewicz – Analiza i interpretacja
- Fortepian Szopena – Cyprian Kamil Norwid – Analiza i interpretacja
- Ocalony – Tadeusz Różewicz – Analiza i interpretacja
- Moja piosnka (II) – Cyprian Kamil Norwid – Analiza i interpretacja
- Niepewność – Adam Mickiewicz – Analiza i interpretacja
Dodaj komentarz jako pierwszy!