🎓 Poznaj Panda Genius – Twojego edukacyjnego superbohatera! https://panda.pandagenius.com/

Zaufałem drodze – ks. Jan Twardowski – Analiza i interpretacja

Kilka słów o autorze

Jan Jakub Twardowski urodził się 1 czerwca 1915 roku w Warszawie, a zmarł 18 stycznia 2006 roku także w miejscu, gdzie przyszedł na świat. Był polskim księdzem, prałatem honorowym Jego Świątobliwości, wybitnym artystą, a także w związku z tym przedstawicielem współczesnej liryki religijnej. W czasie II wojny światowej stał się żołnierzem Armii Krajowej. To właśnie po tym jak bardzo dotknął go konflikt postanowił zostać księdzem. Już pod koniec wojny w 1945 roku podjął nauki w tajnym Seminarium Duchownym w Warszawie. Jan Twardowski zyskał dużą sławę po wydanym w 1970 roku tomie poetyckim pod tytułem „Znaki ufności”. Pod koniec życia przebywał w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym przy ul. Banacha 1a w Warszawie. Został pochowany w Panteonie Wielkich Polaków.
Ten tekst dotyczy dzieła księdza Jana Twardowskiego
pod tytułem „Zaufałem drodze”.
Odnosi się ono do tematyki życiowych perypetii, które nie zawsze prowadzą nas prostymi ścieżkami.

Analiza i interpretacja utworu

Dzieło poety pod tytułem „Zaufałem drodze” to utwór o życiowej treści. Mimo prostego tematu jest bardzo ważny, bowiem przekazuje nam naukę dotyczącą przemierzania życiowych tras idąc nie na skróty, a tak jak naturalnie prowadzą nas ścieżki losu.
W pierwszym wersie artysta powtarza tytuł wiersza.
Zaznacza, że zdecydował się na trudną drogę mimo wszystko.
Jest ona znacznie cięższa od innych, ale jego własna.
Cytując fragment utworu opisujący trasę, możemy przytoczyć takie określenia jak:
„na łeb na szy­ję”, „z dziu­ra­mi po ko­la­na” oraz nazwanie ścieżki „ta­ką nie w porę jak w li­sto­pa­dzie spóź­nio­ne bu­ra­ki”.
Autor w ten sposób opisuje ją jako trudną w odczuciu, dotykającą go w nieodpowiednim momencie życia. Być może trafiając na wiele zakrętów nie był gotów na wyzwania, ale możemy również stwierdzić, że każde doświadczenie nauczyło podmiot liryczny czegoś nowego. Znajdując się na manowcach nie miał innego wyboru poza poddaniem się lub walką o wyjście na prostą. Na tym właśnie polega urok życia. Nie zawsze jest tak jak sobie życzymy. Czasem musimy pogodzić się z tym co daje nam los i czerpać z tego garściami.
W dalszej części utworu podmiot liryczny mówi o tym, że gdy jego trudna droga dobiegła końca, znalazł się tuż przy świętej Agnieszce na łące. Kobieta za życia była męczennicą, zrozumiałe jest więc to, że właśnie ją spotyka i to ona poprowadzi go do nieba.
Odzywa się ku zaskoczeniu czytelnika, bezpośrednio do podmiotu lirycznego. Wita go, a także przekazuje mu, że martwiła się o to, że dokonał wyboru dotyczącego łatwiejszej trasy. Nazywa ją ścieżką prowadzącą po asfalcie. Jak wiadomo jest to bardzo wygodne podłoże nie sprawiające problemów spacerującym po nim na co dzień ludziom. W porównaniu do przykładowo wspinaczki górskiej jesteśmy w stanie pokonać asfaltem znacznie dłuższą trasę. Nie możemy jednak powiedzieć o trudzie jaki włożyliśmy w jej przebycie, a o komforcie jaki nam towarzyszył, ponieważ nie sprawiła nam żadnych kłopotów. Jako, iż podmiot liryczny nie wybrał drogi na skróty i nie „wzięli go diabli” teraz znajduje się właśnie u boku świętej Agnieszki. Stąd zapewne wyruszy w dalszą, zasłużoną, wygodną trasę prowadzącą wprost do Pana Boga.

Utwór ma prosty w zrozumieniu przekaz. Zawdzięcza to prostemu językowi jakiego autor użył w pisaniu dzieła. Stanowi więc świetną pozycję do przyswojenia zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Porusza w swojej treści tematykę religijną, jednak jest ona bliska nie tylko wierzącym. Wiersz jest zatem uniwersalny. Możemy dzięki niemu zrozumieć, że ciężka droga popłaca. Nie warto iść na skróty, ponieważ każdy zakręt dostarczy nam życiowej nauki. Popełnione błędy, zapobiegną gorszym doświadczeniom w przyszłości.

Utwór jest wierszem białym. Nie posiada więc rymów.
Nie ma podziału na strofy.
Zawiera następujące środki stylistyczne:

– frazeologizmy: „na łeb na szyje”, „diabli wzięli”;

– epitety: „spóźnione buraki”, „święta Agnieszka”;

– apostrofa: „Mar­twi­łam się już
że po­sze­dłeś ina­czej
pro­ściej
po as­fal­cie
au­to­stra­dą do nie­ba – z na­gro­dą od mi­ni­stra
i że cię dia­bli wzię­li”;

– metafory: „autostadą do nieba”, „zaufałem drodze”, „i że cię diabli wzięli”;

– porównanie: „takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki”.

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!