Zima zimie nierówna – Aleksander Rymkiewicz – Analiza i interpretacja
Kilka słów o autorze
Aleksander Rymkiewicz urodził się 13 kwietnia 1913 roku w Wilnie. Był on polskim poetą. Ukończył Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie na wydziale prawa. Jego debiut na artystycznej scenie datowany jest na 1933 rok. Miał on miejsce w dzienniku „Słowo”. Aleksander Rymkiewicz jest twórcą wielu dzieł skierowanych w stronę dzieci.
Przykładem może być „Wybór poezji” wydany w 1974 roku.
Artysta zmarł 26 września 1983 roku w Iławie. Został pochowany Pochowany na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Analiza i interpretacja utworu
Wiersz pod tytułem „Zima zimie nierówna” to pogodne dzieło odnoszące się do natury zimowej pory roku.
Zacytujmy pierwszy fragment utworu w celu analizy:
„Taka zima to nie zima
śniegu nie ma mróz nie trzyma,
plac się zmienia w staw dla żab,
z dachów ciągle kap, kap, kap.”
Ten fragment to swoisty opis tego, co dzieje się podczas roztopów śniegu w dodatnie temperatury. Na dworze pełno jest błota i wody co często potrafi zdenerwować niejednego człowieka. Podmiot liryczny uważa, że jedyną odpowiednią pogodą w zimie powinien być padający z nieba śnieg. Ta pora roku przepełniona deszczowymi dniami i wszechobecną pluchą nie daje ludziom radości i nie jest taką jakiej oczekują. Człowiek wspomina także o stawie dla żab. Odnosi się to do tego, że warunki roztopów i deszczy sprzyjają przebywaniu tych zwierząt w bliskim otoczeniu z ludźmi. Nie kojarzy się to jednak z zimą, a z jesienią nad czym dalej ubolewa podmiot.
Druga część utworu brzmi następująco:
„Rano deszcz, w południe deszczyk
i wieczorem pada jeszcze.
W nocy nie przychodzi mróz,
słychać wody plusk, plusk, plusk.
Już o zimie nie pamiętasz
choć wskazuje ją kalendarz.
Styczeń – wszyscy mówią nam,
deszcz zaprzecza pam, pam, pam”.
Tutaj przedstawiono jak niespodziewana potrafi być pogoda. Styczeń kojarzy nam się jednoznacznie z miesiącem, który obfituje w opady śniegu i w tym czasie wokół naszych domów możemy ujrzeć jego zaspy. Jednak w tym przypadku zamiast śniegu w świecie przedstawionym pada deszcz. Jest to o tyle denerwujące, o ile pada go wciąż dużo w różnych porach dnia. Rano, w południe i wieczorem podmiot liryczny jest świadkiem załamania pogody, która wciąż przypomina iście jesienną.
Zacytujmy ostatni fragment wiersza:
„Taka zima to jest zima
rzeki w biegu mróz zatrzymał,
biały ten i tamten brzeg,
co dzień pada śnieg, śnieg, śnieg.
Sroka na gałęzi skrzecze,
że twardnieje lód na rzece.
Gdy idę aleją lip,
słyszę śniegu skrzyp, skrzyp, skrzyp.
Z roześmianą dzisiaj twarzą
sprawdzam kartki kalendarza.
Mamy styczeń zima już,
a na dworze mróz, mróz, mróz.”
W tej części utworu następuje zwrot akcji. Wreszcie nadeszła prawdziwa zima. Pełna śniegu i lodu. Podmiot liryczny jest wyraźnie zadowolony z tego faktu i się z tym nie kryje. Cieszy się, że zamarzają rzeki i sroka skrzeczy na gałęzi. Sprawia mu radość także spacer w zimowej aurze w alei lip, kiedy to śnieg skrzypi pod jego nogami. Nareszcie wszystko jest takie jakie powinno być od początku.
Utwór jest napisany prostym językiem, zrozumiałym dla każdego czytelnika. Odnosi się do ważnego tematu dla każdego malca – obecności śnieżnej zimy. Kto bowiem w dzieciństwie nie lubił zjeżdżać na sankach, rzucać się śnieżkami i lepić bałwana? Podmiot liryczny prawdopodobnie również jest dzieckiem i ubolewa nad tym, że styczeń przyniósł ze sobą same opady deszczu i pluchę. Pod koniec utworu nastrój malca zmienia się diametralnie, gdy z dnia na dzień spełnia się jego marzenie o opadach śniegu i zimowej aurze, której tak bardzo mu brakowało. Może już zatem spełniać wszystkie zaplanowane czynności i cieszyć się z wymarzonej pogody.
Wiersz zbudowany jest z sześciu strof. Każda z nich ma po cztery wersy. Liczba ich zgłosek wynosi siedem oraz osiem. Utwór jest przykładem liryki opisowej. Podmiot liryczny przypuszczalnie jest dzieckiem. W dziele występują rymy parzyste.
W wierszu pojawiają się następujące środki stylistyczne:
– onomatopeje: „pam, pam, pam”, „kap, kap, kap”, „plusk, plusk, plusk”, „skrzyp, skrzyp, skrzyp”;
– powtórzenia: „śnieg, śnieg, śnieg”, „mróz, mróz, mróz”.
Sprawdź również:
- Wędrówką życie jest człowieka – Edward Stachura – Analiza i interpretacja
- Nic dwa razy – Wisława Szymborska – Analiza i interpretacja
- Straszno – Stanisław Grochowiak – Analiza i interpretacja
- Miłość (1) – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – Analiza i interpretacja
- Pamiętajcie o ogrodach – Jonasz Kofta – Analiza i interpretacja
- List do ludożerców – Tadeusz Różewicz – Analiza i interpretacja
- Fortepian Szopena – Cyprian Kamil Norwid – Analiza i interpretacja
- Ocalony – Tadeusz Różewicz – Analiza i interpretacja
- Moja piosnka (II) – Cyprian Kamil Norwid – Analiza i interpretacja
- Niepewność – Adam Mickiewicz – Analiza i interpretacja
Dodaj komentarz jako pierwszy!