Lewis Lawenda – L. M. Montgomery – Ania z Avonlea

Chcesz się mniej uczyć i więcej rozumieć?
Zamień czytanie na oglądanie!
Kliknij Player materiału wideo na temat: Lewis Lawenda – L. M. Montgomery – Ania z Avonlea, kliknij aby zobaczyć materiał i ucz się szybciej!

Panna Lawend Lewis to moim zdaniem jedna z najciekawszych postaci serii o Ani Shirley. Po raz pierwszy pojawia się w drugiej części cyklu, zatytułowanej „Ania z Avonlea” autorstwa Lucy Maud Montgomery. Jest to urocza kobieta w średnim wieku z wybujałą wyobraźnią, której po prostu nie można nie lubić. Już odkąd przeczytałam pierwsze dotyczące jej zdania wiedziałam, że pokocham tę postać i nie myliłam się. Główna bohaterka poznaje pannę Lewis przypadkiem, gdy wybierając się pieszo na podwieczorek u państwa Kimball, obiera niewłaściwą ścieżkę. Jakże szczęśliwa okazała się ta pomyłka, zarówno dla tytułowej bohaterki, która odnajduje w kobiecie bratnią duszę, jak i dla nas czytelników, ponieważ panna Lawenda zdecydowanie jest figurą wartą poznania.
Ale zacznijmy od początku, a mianowicie od wyglądu Lawendy, który znacznie odbiegał od tego co zazwyczaj wyobrażamy sobie myśląc o starej pannie. Dla kobiety czas się zatrzymał. Była to niska dama o różanej, niemal dziewczęcej cerze, idealnie białych, pięknych włosach ułożonych w loki, a także łagodnym spojrzeniu brązowych oczy. Nawet jej usta wyglądały świeżo, a w policzkach znaczyły się najprawdziwsze dołeczki, tak podziwiane i pożądane przez główną bohaterkę. Ponad to mimo swojego wieku kobieta pozostała młoda duchem. Wyróżniała ją niezwykła radość z życia, tak rzadko spotykana u ludzi starszych, między innymi dlatego tak szybko zdobyła sympatię Ani i Diany.
Panna Lewis mieszkała w najromantyczniejszym zakątku Avonlea, niestety miejsce to znajdowało się na uboczu z dala od głównej drogi, dlatego większość mieszkańców zwyczajnie zapomniała o kobiecie. Jej jedyną towarzyszką była Karolina Czwarta, a właściwie Eleonora Bowman, nazywana nie swoim imieniem przez podobieństwo do siostry. Panna Lawenda miała słabą pamięć do imion, więc wszystkie dziewczęta pomagające jej przy pracach domowych nazywała Karolinami. Aby zapomnieć o samotności szykowała podwieczorki „na niby”. Na szczęście dzięki wizytom Ani mogła wreszcie porozmawiać z kimś od serca, gdyż Karolina Czwarta była wspaniała i bardzo oddana, ale nie potrafiła zrozumieć wszystkich dziwnych zachowań swej pani, ponieważ to potrafią jedynie prawdziwe bratnie dusze o podobnym podejściu do świata.
W miasteczku panna Lawenda nazywana była najczęściej dziwaczką i oryginałem. Nikt nie potrafił zrozumieć dlaczego została starą panną, mimo że na brak adoratorów nie mogła narzekać. Również jej izolowanie od świata wydawało się ludziom nietypowe. Aż strach pomyśleć co by powiedzieli, gdyby dowiedzieli się o jej udawanych podwieczorkach i historiach jakie opowiadała Ani, albo co gorsza o tym jak lubiła wsłuchiwać się w echa, doskonale słyszalne z jej domu, słusznie nazwa

Sprawdź również:

Dodaj komentarz jako pierwszy!

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.